Jasielski szpital walczy z NFZ o pieniądze, sprawa trafiła do sądu

2,5 mln zł., tyle dłużny jest NFZ szpitalowi w Jaśle za ponadprogramowe wykonanie usług za ubiegły rok. NFZ nie chce wypłacić zaległych pieniędzy, szpital odpowiedział więc pozwem do sądu. Na konflikcie najwięcej tracą pacjenci.

Obecnie Szpital Specjalistyczny w Jaśle realizuje umowę, która została zawarta na koniec 2008 roku, obejmuje ona swoim zakresem 2009 r. Problem polega na tym, że szpital realizuje coraz więcej nadwykonań, za które nie chce zapłacić Narodowy Fundusz Zdrowa.

Dyrektor jasielskiego szpitala podkreśla, że jest to precedensowa sytuacja, bo w poprzednich latach NFZ zwracał pieniądze za nadwykonania. W tym roku jednak taki scenariusz wydaje się niemożliwy.

– Na dzień dzisiejszy, mamy informację, że nie przewiduje się płacenia za nadwykonania – mówi Zbigniew Betlej, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle

Wina chorego systemu

Problem dotyczy również innych szpitali na terenie województwa. Dyrektorzy placówek podkreślają, że błąd leży nie po stronie NFZ a winny jest system opieki zdrowotnej.

– Apelujemy do parlamentarzystów w tej chwili o zmianę algorytmu jeżeli chodzi o naliczanie pieniędzy na poszczególne oddziały funduszu – mówi Z. Betlej.

Algorytm, to koszty leczenia wyliczone m.in. na podstawie kosztów pracy w danym województwie. Ze względu na to, że koszty na Podkarpaciu są niższe, pieniądze dla szpitali są równie małe. Przeciwko takiemu systemowi, w którym biedni tracą najwięcej protestują wszystkie szpitale w województwie.

– Według mojej oceny, to właśnie skutkuje tym, że w  tej chwili odział NFZ nie płaci za ponadplanowe wykonanie usług – uważa dyrektor Betlej.

Spory na niekorzyść pacjentów

Na konflikcie między szpitalami a NFZ najwięcej tracą pacjenci. Szpital zastanawia się nad ograniczeniem liczby planowych zabiegów, wydłużają się również kolejki do specjalistów.

– Jesteśmy w tej chwili przed podejmowaniem trudnych decyzji, najprawdopodobniej będziemy musieli ograniczyć przede wszystkim wykonywanie planowych przyjęć, czyli sprowadza się to do wydłużenia kolejki na planowe zabiegi. Niestety wydłuży się czas oczekiwania w prawie wszystkich poradniach specjalistycznych – mówi dyrektor jasielskiego szpitala.

NFZ chce aby szpitale narzuciły dyscyplinę przyjęć ale zdaniem dyrektorów placówek nie jest to realne.

– Można narzucić dyscyplinę, ale co wtedy z pacjentem, który wymaga leczenia? Tu jest problem. Jeśli pacjenci zgłaszają się np. na izbę przyjęć to najpierw trzeba tych pacjentów przyjąć, ponieść koszty na wykonanie badań a potem można stwierdzić, czy ten pacjent może zostać odesłany do dłuższej kolejki, czy ma zostać przyjęty. To nie jest takie proste, bo kierując się dyscypliną przyjęć ryzykujemy, że stan odsyłanych pacjentów może się diametralnie pogorszyć – argumentuje Betlej.

Ruszyła lawina pozwów

Szpitali nie stać na to aby ryzykować zdrowia i życia pacjentów limitami przyjęć. Nie stać też na zwolnienia wykwalifikowanych pracowników, bo jeśli ci odejdą to poziom opieki zdrowotnej diametralnie spadnie – twierdzą dyrektorzy.

Nie widząc innej alternatywy Szpital Specjalistyczny w Jaśle złożył pozew do sądu przeciwko NFZ. Za przykładem Jasła poszły inne placówki w województwie. Jeśli szpitale zaczną wygrywać sprawy, wówczas NFZ będzie musiał zwrócić pieniądze za nadwykonania.

Skąd weźmie na to pieniądze? Jak informują przedstawiciele NFZ, decyzje w tej sprawie będą zapadać na szczeblu centralnym.

Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl