Mieszkańcy Jareniówki i Trzcinicy nie chcą zmian w opłatach za odprowadzenie ścieków
Ludzie protestują, bo nie chcą płacić ryczałtu za ścieki. Wiejskie spotkania w władzami gminy mające rozwiązać problem, kończą się niczym.
– To nie wymysł wójta czy rady gminy – mówi Stanisław Pankiewicz, wójt gminy Jasło. – W tym roku oddajemy kanalizację w 11 sołectwach, to 2800 przyłączy i zasady rozliczania muszą być ujednolicone – podkreśla wójt.
Prawie wszystkie domy w Trzcinicy – Barzykówce i 70 proc w Jareniówce, miejscowościach w gminie Jasło, mają zamontowane wodomierze. Wody im jednak często brakuje, bo korzystają tylko z przydomowych studni. Mimo obietnic już 12 lat czekają na podłączenie do gminnego wodociągu, na jednym hydrancie we wsi się jednak skończyło.
– Najpierw musimy wybudować kanalizację, bo trzeba mieć zapewniony odbiór ścieków – powiedział nam wójt Pankiewicz – opowiada o problemie mieszkańców Eugeniusz Kołodziej z Jareniówki.
Ścieków jest mało, bo oszczędzają wodę
Kanalizację wybudowano, a w międzyczasie mieszkańcy zamontowali w domach wodomierze. Ich odczyt określał też wysokość opłaty za zrzut ścieków. Wody mają mało, więc ją oszczędzali, to i za ścieki też wychodziło mało. Teraz dostali nowe umowy, za ścieki muszą płacić ryczałtem.
– Wychodzi prawie trzykrotnie więcej niż dotychczas – podkreśla Kołodziej.
Jedni tak, drudzy inaczej
Mieszkańcy powołuje się na ustawę, określającą, że jak jest w domu wodomierz, to ilość odprowadzonych ścieków ustala się na podstawie jego wskazań. Władze gminy twierdzą jednak, że jest inaczej.
– Zgodnie z ustawą zakład komunalny, który nie jest dostarczycielem wody dla gmin, a tak jest właśnie u nas, w rozliczeniu za ścieki pobiera opłaty ryczałtowe – mówi Pankiewicz.
Radni też są mieszkańcami
– Mieliśmy takie same wątpliwości, jak mieszkańcy, bo przecież też tu mieszkamy – mówi Józef Leśniak, wiceprzewodniczący RGJ. – Opieraliśmy się o wszystkie obowiązujące ustawy i rozporządzenia. Zażądaliśmy też opinii prawnych i informacji z gmin ościennych zrzeszonych w Związku Gmin Dorzecza Wisłoki – dodaje. – Mimo tych wykładni szukaliśmy, w jaki sposób obejść te przepisy zgodnie z literą prawa. Nie ma takiej możliwości.
– Nie podpiszemy nowych umów – twierdzą jednak mieszkańcy Jareniówki.
nowiny24, Ewa Wawro
Jeżeli ustawy i rozporządzenia ograniczają w jakiś sposób mieszkańca to jest jeszcze coś takiego jak Konstytucja panowie radni :o:o:o
Szkoda tych ludzi z Trzcinicy i Jareniówki. Tyle powiem. A tych władz to mi jeszcze bardziej szkoda, bo za te kłamstwa ich kiedyś rozliczą, jak nie tutaj to tam na górze!! ….
A teraz kolejni naiwni zostaną nabici w butelkę, bo kolejne miejscowości zostają podłączone do kanalizacji.Przed rozpoczeciem robót był wybór licznik czy ryczałt , a teraz jak koniec inwestycji sie zbliża to niestety nie ma już wyboru. Wycofac sie i zainwestować w przydomową oczyszczalnie , no nie wiadomo…
Byle do wyborów.
nietylko Jarrniówka i Trzinica mają taki problem, rówwnież pozostałe wioski, np. Warzycee!!!!!