270 pocisków trzymał w piecu
NIWISKA. Policjanci zlikwidowali niebezpieczne arsenały powojennych „pamiątek”.
Mirosław S., 37-letni mieszkaniec Niwisk w powiecie kolbuszowskim, miał 210 naboi karabinowych i 60 sztuk amunicji do pistoletu TT. Jego kolega, 25-letni Grzegorz P., przechowywał bomby lotnicze, pociski przeciwlotnicze i artyleryjskie.
– Według operacyjnych ustaleń policjantów z Mielca, jeden z mieszkańców Niwisk miał mieć w domu sporo amunicji strzeleckiej – informuje mł. asp. Paweł Międlar, rzecznik prasowy podkarpackiej policji. – Policjanci z nakazem przeszukania pojechali w poniedziałek wieczorem do kolekcjonera militariów.
Arsenał w piekarniku
Mirosława S. nie było w domu, był tylko jego brat, Feliks. Szybko wskazał on policjantom miejsce przechowywania naboi. Amunicja leżała w worku, w piekarniku do pieczenia chleba. W palenisku płonął ogień…
– W piecu było 210 pocisków karabinowych i 60 naboi kalibru 7,62 mm używanych do pistoletu TT – mówi Paweł Międlar. – Jak wynika z ustaleń policjantów Sekcji Kryminalnej Komendy Powiatowej Policji w Mielcu, kolekcjoner amunicji dawał naboje dzieciom do zabawy i chwalił się, że potrafi je bezpiecznie rozbrajać.
W trakcie przeszukiwania domu wrócił gospodarz. Był pijany. Obecność policjantów mocno go zaskoczyła i zdenerwowała.
– Wypier…ać – wybełkotał Mirosław S.
– Funkcjonariusze nie podporządkowali się wulgarnemu poleceniu agresywnego mężczyzny – relacjonuje Paweł Międlar. – Obezwładnili go, założyli mu kajdanki i przewieźli do policyjnego aresztu.
200 kg bomb
Policjanci ustalili też, że Mirosław S. ma kolegę dzielącego z nim niebezpieczne hobby. W domu 25-letniego Grzegorza P. znaleziono 36 bomb lotniczych, każda o wadze 5 kg, 2 pociski przeciwlotnicze i pocisk artyleryjski. Bomby są uszkodzone. Mają obcięte stateczniki, a na korpusach są widoczne ślady opalania. Grzegorz P. został odnaleziony i również trafił do aresztu.
Obaj miłośnicy militariów usłyszeli wczoraj zarzuty nielegalnego posiadania pocisków, naboi i bomb. Grozi im za to do 8 lat pozbawienia wolności. Trwa dalsze postępowanie w tej sprawie. Policjanci sprawdzają, jak podejrzani zdobyli amunicję. Z dotychczas zebranych informacji wynika, że w Niwiskach i w innych pobliskich wioskach mogą być jeszcze inne podobne arsenały.
Krzysztof Rokosz
Super Nowości
glupota ludzka nie ma granic…