Wzruszająca podróż do Mołdawi pensjonariuszy DPS
Przez Kamieniec Podolski na Ukrainie i do Mołdawii wiodła trasa podróży, jaką odbyli pensjonariusze DPS w Foluszu.
Wyjazd został zorganizowany w ramach Międzynarodowego Festiwalu Transgranicznego – VI Bukowińskie Spotkania ze Sztuką „Powrót do Korzeni”, pod Patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Celem podróży pacjentów DPS była miejscowość Bielce i Dom Polonii, gdzie dali koncert prezentując swoją twórczość. Odwiedzili również dwie polskie wioski Pietropawłówka i Grigorówka.
– Są one oddalone od cywilizacji gdzie nie korzysta się ze współczesnych ,,cudów” techniki, a ludzie jak przed wiekami zajmują się rolnictwem i wypiekają w piecu chleb. Tam na podwórkach pod strzechami gospodarstw również nie zabrakło wspólnych śpiewów, muzyki i tańców z gospodarzami, którzy nie ukrywając łez szczęścia powitali nas czym chata bogata – opowiada Przemysław Sudyka, instruktor kulturalno – oświatowy DPS w Foluszu.
Podróżni z Polski mieli okazję zobaczyć słynący z zabytków architektury Monastyr Orhei.
– Oprócz niesamowitych doznań, które zafundowała nam tamtejsza przyroda, gdzie nie mogliśmy nadziwić się widokami i przestrzenią było jeszcze jedno, spotkanie z Kristiną, dziesięcioletnią dziewczynką cierpiącą na niedowład nóg spowodowany nieudaną operacją. Ironią losu są uwłaczające godności ludzkiej warunki w jakich żyje wraz ze swoją rodziną. Jednak Kristina to uśmiechnięta, pełna radości dziewczynka, która mimo swego kalectwa codziennie pokonuje długą drogę do szkoły górskimi ścieżkami i wraca uśmiechniętą zbierając po drodze polne kwiaty – opowiada Sudyka.
W drodze powrotnej na terenie Ukrainy odwiedzili Dom Dziecka w Zauczu, gdzie spotkali się z dziećmi cierpiącymi na choroby popromienne.
– Tutaj oprócz skromnych prezentów, nasze występy miały szczególny charakter, nie tylko dla tych biednych dzieci, ale również dla nas. Żegnając się z nimi nikt z naszej grupy nie potrafił opanować łez – mówi Przemysław Sudyka.
Pytany o wrażenia z podróży, jeden z pensjonariuszy, pan Alfred podsumował ją tak:
– Jak wyjeżdżałem to myślałem sobie cóż my biedacy z DPS możemy dać tym których odwiedzimy, lecz gdy zobaczyłem warunki w jakich żyją nasi rodacy na Ukrainie i w Mołdawi to poczułem się jak bogacz. Ci wspaniali ludzie otwarci na wszystko co polskie, mają jeszcze domy pod strzechą i żyją z tego co sami posadzą i zbiorą. Zawieźliśmy im nasze pieśni patriotyczne i te ludowe, a oni dawali na stół wszystko co mieli, ze łzami radości w oczach – mówi pan Alfred.
Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl