Potrójne morderstwo na Podkarpaciu. Zabójcy szli od domu do domu
Młotek. Być może to nim mordercy zatłukli młodego mężczyznę i dwie staruszki w miejscowości Siedliska-Bogusz w powiecie dębickim. Ofiary łączyło tylko to, że mieszkali obok siebie. Dom koło domu.
Pierwszą ofiarę – 78-letnią Zofię N. – odkryła wczoraj przed południem opiekunka społeczna, która regularnie odwiedzała staruszkę. Martwa kobieta leżała zakneblowana, ze skrępowanymi rękami i nogami. To jednak był dopiero początek makabry. Chwilę później w domu obok znaleziono martwą 74-letnią Danutę K. Trzecie ciało odkryła już policja. Zabitym był 33-letni Krzysztof K.
W domach, w których doszło do zbrodni pracowali wczoraj eksperci z policyjnej ekipy kryminalistycznej. Szukali dowodów i zabezpieczali ślady. (Fot. Krzysztof Łokaj)
Jak zginęli? To tajemnica
Policjanci niechętnie mówią o kulisach potrójnej zbrodni w małej miejscowości, jaką są Siedliska-Bogusz. Potwierdzają, że wszystkie ofiary zostały zamordowane.
– Nie możemy na razie powiedzieć w jaki sposób zginęli. Sprawca na pewno nie użył broni palnej – tyle zdradził wczoraj Mariusz Skiba, z rzeszowskiej KWP.
Policja nie chciała także ujawnić narzędzia zbrodni, którym posłużyli się sprawcy. Wśród zabezpieczonych dowodów udało nam się jednak wypatrzeć młotek, który leżał w sieni skromnego, drewnianego domu Zofii N.
– To była bardzo dobra kobieta. Wszyscy ją we wsi lubili. Tak samo Danusię Obie były samotne. Mordercy pewnie o pieniądze chodziło. Ale przecież one tak skromnie żyły. A Krzysiek też niewiele miał – mówią wyraźnie przejęci tragedią najbliżsi sąsiedzi zamordowanych.
Morderców było dwóch?
Jeszcze wczoraj policja wytypowała i zatrzymała dwóch podejrzanych o tę brutalną zbrodnię. Nie ujawniono jednak kim są (nam udało się nieoficjalnie ustalić, że jeden z nich ma 25 lat), ani jaki mogli mieć motyw.
Mieszkańcy wsi mają swoje podejrzenia.
– Krzyśkowi nie układało się ostatnio z żoną. Kłócili się. Wszyscy o tym wiedzieli. Jakieś trzy tygodnie temu wyprowadziła się razem z dwójką dzieci z domu – opowiadają. – Ona ma brata, który siedział za morderstwo. Może to on z jakimś kolegą z więzienia zemścił się na szwagrze. A te dwie kobieciny to chyba dla pieniędzy zabili. A może któraś ich zauważyła?
Tego właśnie brata, niedaleko domów zamordowanej trójki, we wtorek wieczorem podobno widziała inna sąsiadka.
– Mówiła, że szedł z jakimś kolegą. Byli zakapturzeni. Ukłonili się – dodają nasi rozmówcy.
Być może to właśnie tych mężczyzn zatrzymała policja. Do sprawy wrócimy.
Paulina Sroka
Nowiny24.pl
szok
w pale sie nie mieści
jak coś takiego można zrobić
jak ich znajda to powinni ich odrazu zabic po co trzymac ich w wiezieniu jak i tak pewnie do zywocie dostana