Bohater ostatniej akcji, czyli jak radny na głosowanie nie zdążył

Stanowisko Rady Miasta w sprawie protestu wobec zamknięcia linii 108 Stróże – Krościenko na odcinku Jasło – Zagórz, było najdłużej opracowywanym dokumentem podczas poniedziałkowej sesji. 

Najpierw poprawki do stanowiska zasugerował sam marszałek Bogdan Rzońca. Radni postanowili uwzględnić sugestie marszałka i przesunęli ten punkt na koniec obrad. Potem radni zgłaszali swoje poprawki, aby dopracować dokument, który można by przyjać jednomyślnie. Jak zwykle wiele do powiedzenia miał radny Czeluśniak, który również zgłosił swój wniosek.

Pod koniec sesji, kiedy radni co chwila opuszczali salę posiedzeń, a rozpatrywane były wolne wnioski, radny Czeluśniak również wyszedł na chwilę. Niestety w tym momencie przystąpiono do głosowania. Radny niczym sprinter wpadł do sali posiedzeń, gdy z ust przewodniczącego padło sakramentalne „kto z państwa radnych jest za”, niestety odległość od drzwi do urządzenia do głosowania była zbyt duża, aby radny Krzysztof Czeluśniak zdążył nacisnąć przycisk.

Nasz bohater ostatniej akcji zbulwersowany faktem, że nie zdążył zagłosować, począł dociekać, czy można powtórzyć głosowanie. Sugerował również, że przewodniczący Andrzej Dybaś nie chciał poczekać z głosowaniem.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że radny Czeluśniak spóźnił się na głosowanie, bo w tym czasie rozmawiał za drzwiami sali posiedzeń z przedstawicielami lokalnych mediów. Nasuwa się więc przewrotna pointa, że kto za mediami na sesji podąża, czasem na głosowanie nie zdąża.

Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl