Wywiad ze Sławkiem Kwiekiem

Marek Machowski. Jak to się stało, że między słupkami w jasielskiej bramce znowu widzimy Ciebie?

Sławek Kwiek – Tak. Zdecydowalem się na grę w Czarnych po rozmowach z prezesem i członkami zarządu klubu. Miło jest znowu zawitać do miasta i do klubu w którym spędziłem kawałek życia. Mam tu sporo znajomych, przyjaciół nie tylko z boiska ale też wśród kibiców. Po miom ostatnim pobycie wiele zmieniło się i na stadionie i w klubie.

MM. Jak potoczyło się życie i kariera po odejściu z Jasła?

S.K. – Zawsze dbałem o kondycję i chciałem to podtrzymać. Znalazłem pracę trochę poukładałem sobie sprawy osobiste. Jednak brakowało mi emocji i postanowiłem uprawiać dalej sport. Karierę sportową kontynuowałem w klubie Kaszyce Wielkie grając jako rozgrywający i nawet zaliczyłem kilka goli. Jednak po rozmowie z klubem Czarni postanowiłem powrocić do Jasła. Mam nadzieję że to będzie wielki powrót.

MM. Wiem, że śledziłeś wydarzenia związane z przyznaniem nam walkowera, odwołaniem i spadkiem do V ligi?

S.K. – Jestem tym zaskoczony. Małopolski ZPN do ktorego ja należałem napewno znalazłby salomonowe wyjście z tej sytuacji. Można było przyznać walkowera zgodnie z przepisami jednocześnie nie degradując Niska do V ligi.Były podobne sytuacje nie raz zapewne gdzie liga liczyła nieparzystą liczbę drużyn. Jestem przekonany, że „komuś” zależało aby Jasło było w V lidze. Podkarpacki ZPN inaczej zinterpretowal przepisy gry w piłkę nożną.

MM. Kibiców martwi fakt, że nie grasz całego meczu. Co jest powodem?

S.K. – Mam uraz kolana i ciężko mi nawet trenować przez godzinę. Wspólnie z trenerem postanowiliśmy, że będę zmieniał się z Patrykiem Orzechowiczem. „Orzech” to przecież młody utalentowany bramkarz i napewno będzie mocnym punktem w zespole. Zapytałeś mnie, że martwi to kibicow. Ja widzę, że na Śniadeckich jest ich coraz mniej a pamiętam czasy gdzie był doping przez 90 min. Mam nadzieję, że ten stan już się zmieni od następnego meczu.

Czarni Jasło