Aby autobus przejechał przez most, pasażerowie muszą z niego wysiąść
Przez jedyny most, którym można dojechać do Desznicy, w gminie Nowy Żmigród samochód dostawczy nie przejedzie. Straż pożarna jak musi, to jedzie.
Do Desznicy, małej miejscowości w powiecie jasielskim wiedzie tylko jedna droga, choć miejscami na manio drogi nie zasługuje. Dziura na dziurze, wyrwy w poboczach i resztkach asfaltu. A do tego most z ograniczeniem do 5 ton.
– Sprzedajemy mleko i jak przyjeżdża samochód po odbiór to mamy problem – skarży się Barbara Warzocha. Takich gospodarstw jest we wsi więcej. W Desznicy działa też 4 firmy drzewne i ci dopiero mają kłopot.
.
– Ograniczenia to czysta złośliwość ze strony władz powiatu – twierdzą mieszkańcy wsi. (FOT. MAREK DYBAŚ)
Przed mostem stoi tablica informująca, że autobus może przejechać, ale bez pasażerów. Wysiadają więc potulnie i przechodzą go na piechotę. Dzieci i starsi ludzie też muszą.
– Inaczej kierowcy nie chcą słyszeć, bo jest zakaz – mówi Janina Łęczycka, mieszkanka Desznicy. – Raz czy dwa to nawet śmieszne, ale tak w kółko to już problem
Dotąd im to nie przeszkadzało?
Ograniczenia na moście wprowadzono dopiero od 6 stycznia. Zdaniem mieszkańców to kara za interwencje i dopominanie się o swoje u władz powiatu jasielskiego. Wcześniej przez most mogły jeździć samochody do 12 ton.
– Czysta złośliwość władz powiatu – mówi Stanisław Piwowarczyk, sołtys Desznicy. – A ja postawie tam tablicę: Witamy. Droga wjazdowa do pięknego Magurskiego Parku. To droga pod patronatem starosty jasielskiego – irytuje się mężczyzna.
Prosili tylko o remont drogi
6 grudnia zwrócili się na piśmie do powiatu z prośbą o naprawę drogi łączącej miejscowości Kąty – Desznica – Jaworze. Ostatni kapitalny remont drogi robiony był jeszcze 1971 r. Nawierzchnię żwirową zastąpiono wówczas asfaltem. Od tamtej pory tylko doraźnie łatano dziury.
– Nie można uznać za sukces otwarcie w 2007 roku przez wiceministra 100 metrów drogi zniszczonej przez powódź, jak nam usiłowano wmówić – napisali w piśmie do starostwa. Kopie wysłali z prośbą o interwencję do dwóch posłów, senatora i policji. Dołączyli też podpisy 170 mieszkańców wsi i dokumentację fotograficzną.
– To kliszy nie starczyło wam już na więcej – usłyszeliśmy ironiczne od jednego z pracowników starostwa – opowiada Janina Łęczycka. Mimo wcześniejszych obietnic remontu nie ujęto jednak w planach na ten rok.
Przejazd gorszą stroną
– Za karę dostaliśmy ograniczenia na moście – mówi Stanisław Piwowarczyk, sołtys Desznicy. – Nie robili ekspertyzy, a zamknęli połowę przejazdu. I co najśmieszniejsze ruch dopuścili tą stroną mostu, gdzie są pęknięcia – podkreśla sołtys.
Ale one są już od ponad 40 lat, kiedy założono stalowe dźwigary i tak było do dziś. Tylko nawierzchnie zmieniano. Tydzień temu mieli we wsi pożar. Straż pożarna zatrzymała się moment i przejechała. Innym pozostaje łamanie zakazu, albo omijanie Desznicy.
– Latem, jak zjeżdża tu młodzież do dwóch ośrodków KSM i oazy, to tą drogą przejeżdża dziennie setki aut, ale dla starosty to nie ma znaczenia – twierdzi sołtys.
Ewa Wawro
Nowiny24.pl
KOLEJNY PRZYKLAD GLUPOTY ,IGNORANCJI I LEKCEWAZENIA MIESZKANCOW PRZEZ LOKALNE WLADZE! WSTYD WSTYD WSTYD..na bruk takie towarzycho..
Pan starosta spasl sie jak swinia i nic ni erobi ale wybory nastepne niebawem!!!
g…..i ten starosta:uhoh:
zartuje
Jak starosta nic nie robi? Robi, sobie dobrze :lol::lol::lol::lol:, podwyzke dostal to ma wszystkich w d…
W Trzcinicy (od Osobnicy) przez wiele lat tak to funkcjonowało i nikt nie narzekał. Jak by się komu krzywda stała, to by pytali dlaczego nikt o to nie zadbał.
straszne…