Budując ulicę zapomnieli o mieszkańcach
Mieszkańcy bloków nr 24 przy ulicy Lwowskiej od kilku miesięcy walczą o zrobienie wyjazdu spod ich budynków na ulicę Sroczyńskiego. Do tej pory mieszkańcy korzystali z wyjazdu z posesji sklepu JANPOL. A to tylko i wyłącznie dzięki życzliwości właściciela sklepu.
Podniesiony poziom ulicy uniemożliwia wyjazd z posesji
„Problem zaczął się od tego czasu, gdy podnieśli drogę na metr dwadzieścia i wtedy zaczęły się kłopoty z wyjazdem” – skarży się nam Zdzisław Banek, przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej Osiedla Gorajowice.
Z informacji jakie posiada nasz rozmówca wynika, że podniesienie poziomu ulicy Sroczyńskiego miało być spowodowane zniwelowaniem ostrego wyjazdu do drogi głównej. Teraz jednak różnica poziomów między ulicą Sroczyńskiego a dojazdem do niej, z którego korzystają mieszkańcy, jest na tyle duża, że uniemożliwia wyjazd.
O problemie tym mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej informowali władze miasta już w grudniu 2008 r.
Nie było konsultacji z mieszkańcami
Osoby, z którymi rozmawialiśmy burzą się, że nie zostały przeprowadzane żadne konsultacje społeczne odnośnie budowy drogi i nie otrzymali oni żadnej informacji o ewentualnych niedogodnościach jakie z tą budową mogą być związane.
Zdzisław Banek, przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej Osiedla Gorajowice
„Zrobili to bez wiedzy, bez przedyskutowania z mieszkańcami. Jak plan się robi powinni przyjechać i podyskutować z nami. I wtedy jest opinia ludzi i tych z Urzędu” – nie ukrywa wzburzenia Zdzisław Banek.
Brak dojazdu… również dla karetki
Nasi rozmówcy podkreślają, że nie mając dojazdu są skazani na korzystanie z wyjazdu na drogę z posesji prywatnej sklepu JANPOL. Jednak jak sami mówią taka sytuacja jest kłopotliwa zarówno dla właściciela sklepu jak i dla nich samych.
Problem narasta, gdy do posesji ma dojechać wezwana karetka, straż pożarna czy policja. Czy wtedy mieszkańcy na własną rękę mają kierować pomoc przez alternatywny objazd?
Mieszkańcy bloków walczą o wyjazd na drogę już od grudnia 2008 r.
Skargi, skargi i co z tego?
Mieszkańcy ślą skargi, mimo to nie przynoszą one oczekiwanego rezultatu.
„Rozmawiałam z kierownikiem budowy drogi. Ten odpowiedział, że będą robić jak się ciepło zrobi” – mówi mieszkanka bloku przy ul. Lwowskiej pani Machowska.
Sama interweniowała też w Urzędzie Miasta, gdzie poinformowano ją, że budowa musi przebiegać zgodnie z procedurami.
„Wszystko ma iść zgodnie z planem. Masę asfaltową będą produkować w maju, że oni to zrobią. Ale to się przeciąga w czasie. Raz, że mamy strasznie uciążliwy ten dojazd. Teraz mamy wesele, autobus nie dojedzie, dzieci się wywracają na tych kamieniach” – dodaje pani Machowska.
Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl
Nie zapomnieli, wyjazd będzie zrobiony!
Do mieszkańca – ciekawe kiedy? Miał być zrobiony jeszcze na jesieni i co? Dopiero awantura tej pani Machowskiej coś wskórała. Może po tym artykule przyspieszą dziady i na święta dojadę normalnie do znajomych! :upset:
To ten "biznesmen" z Galerii Jasło buduje. Jakie On ma układy z miastowymi i kto to wszystko tak naprawdę finansuje, że robi co i jak chce w Jaśle, a zwykły mieszkaniec na pozwolenie na budowę garażu nie może szybko załatwić. Sitwa i tyle 🙁
Typowi Polacy jak zwykle drogi do konca nie potrafia zrobic 😀
Co się stało się? Widać brak idei Kononowicza w mieście.Jak nie ,jak tak!!!
Mieszkam tam…..szkoda gadać.
Najlepszy numer widziałem jak goście
wycinali asfalt – ten nowy.
Zapomnieli że studzienki sobie zaasfaltowali
tacy to robotnicy….
Takie cztery super fachury: burmistrzyni, dwaj zastępcy, sekretarz… Bliżej ludzi. Niektórych.