Piaskarka wjechała w budynek zakładu. „Spadłem z łóżka”
Takiej pobudki jaką przeżył właściciel zakładu szklarskiego, w który uderzyła wczoraj piaskarka nie życzyłby nikomu. Wszystko działo się błyskawicznie a uderzenie było odczuwalne w całej kamienicy.
– Spadłem z łóżka, mieszkam na górze więc było to odczuwalne – mówi właściciel zakładu szklarskiego.
Gdy usłyszał huk, wybiegł zobaczyć co się stało. Jego oczom ukazał się niecodzienny widok. Piaskarka tkwiła łyżką w ścianie jego zakładu szklarskiego. Okazało się bowiem, że kierujący piaskarką 25 letni mężczyzna jadąc od ulicy Floriańskiej wpadł w poślizg i zatrzymał się na murze stojącej na rogu Kadiego i Floriańskiej kamienicy.
– Policja sprawdziła, czy kierowca jest trzeźwy, przyjechali też ubezpieczyciele, którzy pokryją straty – mówi właściciel zakładu
A te lekką ręka można szacować na kilkanaście tysięcy złotych. Prócz zniszczonej elewacji i szyby wystawowej, zniszczeniu uległ znajdujący się wewnątrz sprzęt.
– W środku zawaliło się trochę ściany, tu była zmniejszana futryna, wiązania pustaków nie wytrzymały i poleciała ściana. Stojąca przy niej szafa poleciała na biurko i komputer. Uderzenie było tak mocne, że zniszczyło cały sprzęt – mówi właściciel zakładu.
Na szczęście nikogo nie było w środku kiedy doszło do wypadku.
Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl
Nie macie o czym pisać ?
widać że to okno nie było wprawiane zgodnie z prawem budowlanym
taak, spadł z łóżka, a może z d..y.
Piszecie, że "piaskarka tkwiła łyżką w ścianie" To co to było piaskarka z pługiem czy
koparko-ładowarka?:p
tak jest jak we firmach nie ma pieniedzy dla kierowcow i powoza furmani…wieloetatowcy… to dobrze ze nie jechala sprzataczka na pol etatu i nikt nie szedl chodnikiem…