Szpital w Jaśle: Po pikiecie w Rzeszowie nadal pat

Dalej patowa sytuacja szpitali po czwartkowej pikiecie pod budynkiem NFZ w Rzeszowie. Organizatorem pikiety był konwent starostów województwa podkarpackiego. W pikiecie uczestniczyły delegacje wszystkich szpitali w województwie oraz starostowie.

Pikieta pod rzeszowskim NFZ-em. (fot. Krzysztof Łokaj, Fotorzepa)

Podczas spotkania starostów i delegacji poszczególnych szpitali z zastępcą NFZ i delegacją wojewody podkarpackiego zostały przekazane postulaty szpitali. Został wyłoniony komitet składający się z przedstawicieli dyrektorów oraz starostów, który będzie reprezentował podkarpackie szpitale w rozmowach m.in. z Ministerstwem Zdrowia.

– Mam przyjemność być w tym zespole roboczym. Będzie on koordynował  następne działania. Będziemy rozmawiać z NFZ-em i Ministerstwem. Walczymy o finansowanie wszystkich szpitali. Po raz pierwszy w historii pokazaliśmy, że działamy wspólnie. Zarząd województwa podkarpackiego, samorządowcy, wszystkie szpitale rejonowe i wojewódzkie mówią jednym głosem – mówił dziś jasielskim mediom starosta jasielski Adam Kmiecik. 

Póki co, nie ma jednak mowy o przełamaniu impasu.

– Czekamy na jakiekolwiek decyzje i na odpowiedź na nasze postulaty. Do tej pory odpowiedź była tylko taka – pieniędzy nie ma a kontraktowanie na starych zasadach – mówi dyrektor Zbigniew Betlej.

Jeśli nie uda się wynegocjować nowego porozumienia i szpitale zostaną zmuszone do podpisania przedstawionych kontraktów, to w przypadku jasielskiego szpitala zostaną skrócone godziny przyjęć w Centrum rehabilitacji, wydłużą się kolejki do specjalistów, może również zostać ograniczona liczba łóżek w szpitalu.

– Kolejki się wydłużą z tego względu, że też zostały ograniczone limity m.in. na oddziale wewnętrznym, chirurgii, dziecięcym, ortopedii – mówi dyrektor Betlej.

Dyrektor podkreśla, że nie dopuści do zamknięcia któregokolwiek z oddziałów. Dodaje jednak, że jeśli jasielska placówka zmuszona byłaby do przyjmowania pacjentów na bieżąco, spowoduje to zaciąganie większych zobowiązań wobec dostawców.

– Będą rosły nadwykonania, za które nie mamy płacone. Ten protest nasz wynika między innymi z tego, że od dwóch lat mamy niezapłacone pieniądze za usługi, które wykonaliśmy. Jeśli te nadwykonania będą rosły, nasi dostawcy poczekają miesiąc, dwa i złożą sprawę do sądu. A na utratę płynności finansowej nie możemy sobie pozwolić – przekonuje Zbigniew Betlej

Nie wykluczone są również zwolnienia. Stracić prace może kilkunastu pracowników z personelu jasielskiego szpitala.

Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl