Zmarł Jacek Grün, jaślanin, perkusista Budki Suflera
Był absolwentem jasielskich szkół: Podstawowej Nr 1, I Liceum Ogólnokształcącego, szkoły muzycznej w Rzeszowie. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Tamże poznał Krzysztofa Cugowskiego, który akurat zakładał kapelę bluesową. Jacek Grün był perkusistą w pierwszym składzie „Budki Suflera”.
W 1975 roku przeniósł się do Białegostoku, gdzie, zaczął pracę w „Gazecie Współczesnej”, jako krytyk muzyczny. Następnie pracował w „Kurierze Podlaskim”, był jednym z jego założycieli. Pisał wiele o jazzie i bluesie, prowadził audycje w Radiu Białystok. Nie lubił w muzyce tandety i bylejakości. Współpracował z ogólnopolskimi czasopismami: „Wprost”, „Przegląd”, „Dziś”, „NIE”.
Od 2004 roku był wykładowcą w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Prowadził także zajęcia w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Białymstoku.
Chętnie odwiedzał rodzinne Jasło, gdzie mieszkają: Jego mama Ewa – ceniona emerytowana nauczycielka i siostra Hania z rodziną. Brat Andrzej zadomowił się w USA. Ojciec Jacka, pedagog, zmarł przed kilku laty.
Byliśmy rówieśnikami, przez lata sąsiadami i kolegami ze szkolnej ławy, fanami Beatlesów. Po opuszczeniu Jasła wielokrotnie spotykaliśmy się na gruncie towarzyskim. Od Jacka, z pierwszej ręki, dowiadywałem się tego, o czym dopiero po jakimś czasie pisały gazety. O tym, że był jednym z najbardziej znanych i cenionych dziennikarzy wiadomo było w środowisku żurnalistów. Zawsze rozentuzjazmowany, ze swadą i swoistym dystansem komentował zarówno życie społeczno – polityczne kraju, jak i to, co działo się w Jaśle.
Ostatnią, jak się okazało, nieco przydługawą aczkolwiek niedokończoną pogawędkę, ucięliśmy sobie w biegu na Placu Żwirki i Wigury w Jaśle latem 2009 roku.
Z Rodziną zmarłego Kolegi łączymy się w żałobie.
Zbigniew Dranka
[*]
[*]
Jasło może się poszczycić naprawdę wieloma ciekawymi osobowościami
To mój wspaniały kolega. Graliśmy czasem razem. Wielki żal. Cześć Jego pamięci.
Czemuż to jaślanie z fachem,talentem muszą umierać poza Jasłem???To kolejny przykład… Cześć jego pamięci-pamiętam człowieka live,ale nie z pobytu w Jasle nas obu.Super facet!
Znałem Jacka w młodości,gdy połączyło nas zamiłowanie do muzyki i te nasze ksywy..Zielonka,Fredziwa,Wentyl,Cumel,Kapusta.Moje koje kondolencje dla rodziny.