Cyberprzestępcy kradną naszą tożsamość
Uwaga na internetowych oszustów! Pani Kinga z Rzeszowa dostała bardzo atrakcyjną ofertę pracy. Omal nie padła ofiarą oszustów internetowych, którzy chcieli z niej zrobić „pieniężnego muła“.
Cybernaciągacze to coraz większe zagrożenie dla każdego użytkownika Internetu. Oszuści znają wiele trików i sposobów na to, jak wykorzystać i zrobić z nas ofiary swojego przestępstwa. Jednym ze sposobów, jakim się posługują, jest kradzież tożsamości oraz „pranie pieniędzy”.
Atrakcyjna praca
Kilka dni temu nasza Czytelniczka, pani Kinga z Rzeszowa, dostała wiadomość mailową w języku angielskim z bardzo atrakcyjną ofertą. – Proponowano mi pracę z domu, 2-3 godziny dziennie. Zarobki od 4000 euro miesięcznie w pierwszym, próbnym miesiącu, aż do 6500 w kolejnych – mówi pani Kinga. – Nazwa stanowiska- Administracyjny Asystent ds. Finansowych. Praca dla prestiżowej galerii ze Sztokholmu, w której swoje wystawy mają najsławniejsi fotograficy. Od razu się zainteresowałam – mówi dalej. – Postanowiłam sprawdzić tę galerię w Internecie. Wszystko się zgadzało. Galeria ma swoją stronę internetową, jest także na mapach Google. Można nawet do niej wejść i wirtualnie się po niej przespacerować, a jednym z polskich artystów, który prezentował tam swoje fotografie był Tomasz Gudzowaty. Dwa dni po odpowiedzi na tego maila, pani Kinga dostała formularz aplikacyjny, w którym miała podać swoje poufne dane dotyczące m.in. szczegółów konta bankowego. Zaniepokoiło mnie to – dodaje nasza Czytelniczka – tym bardziej, że pieniądze przelewane mi na konto z niewiadomego źródła, miałam przesyłać dalej. Za to miałam otrzymywać swoją prowizję.
Próba wyłudzenia poufnych danych
Takie działania to klasyczny przykład próby kradzieży tożsamości oraz „prania pieniędzy”. Cyberoszuści, podszywając się pod rzeczywiście istniejącą instytucję, próbują wyłudzić nasze poufne dane. Przestrzega przed nimi Biuro Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji. Zadaniem ofiary jest zazwyczaj przesyłanie pieniędzy wpływających na konto do wskazanych przez oszustów osób czy banków, przy czym przesyłanie pieniędzy odbywa się za pośrednictwem systemu płatności uniemożliwiającego identyfikację odbiorcy. Ofiara jest przekonana, że pieniądze pochodzą z legalnie działających firm, przesyła je w żądane miejsce, za co pobiera prowizję. Ofiary nie zdają sobie sprawy, że uczestniczą w procesie tzw. prania pieniędzy pochodzących z przestêpstwa. Slangowo osoba zajmująca się przesyłaniem pieniędzy nazywa się money mule (muł pieniężny) -takie działanie w myśl przepisów polskiego prawa również jest karalne.
– Osoba poszkodowana tego typu przestępstwa powinna zgłosić w najbliższej komendzie policji – mówi rzecznik prasowy podkarpackiego komendanta wojewódzkiego policji, komisarz Paweł Międlar.
Marcin Żminkowski
Super Nowości