W JDK: ,,Gargamel i Smerfy"
Niezwykłą przygodę przeżyły dzieci, które w sobotnie popołudnie (4 stycznia) przyszły do Jasielskiego Domu Kultury na przedstawienie „Gargamel i Smerfy” w wykonaniu aktorów z krakowskiego Teatru Studio Mobile. Rozemocjonowani malcy żywo reagowali na wszystko, co działo się na scenie, a po spektaklu kto chciał mógł zrobić sobie zdjęcie z aktorami.
Dzieci nie tylko obserwowały zadziwiające przygody niebieskich skrzatów i ich odwiecznego prześladowcy Gargamela, ale włączały się w akcję, głośno podpowiadając aktorom co mają robić i udając orkiestrę, żeby przepędzić czarownika. Przez ponad godzinę salę widowiskową wypełniał śmiech, piski, skandowanie odpowiedzi i wzajemne przekrzykiwania. Gdy na scenie pojawił się Gargamel z wielką siatką na motyle (do łapania smerfów), straszący wszystkich, że pozamienia ich w żaby – publiczność na chwilę zamarła w bezruchu.
A kiedy Gargamelowi udało się złowić Ciamajdę i zamknąć go w klatce, któreś z przejętych dzieci zaczęło płakać. Na szczęście żal nie trwał długo, a wyczarowany przez Gargamela straszny potwór – pasibrzuch Szczotkogęba wywołał więcej śmiechu niż przerażenia. Okazało się, że był bardziej nieudolnym pomocnikiem czarownika niż znany wszystkim kot Klakier, a jego podstęp z udawaniem wędrownej handlarki malinami, Mądrala szybko zdemaskował.
W końcu Gargamel jak zwykle musiał sam zająć się łapaniem „niebieskich potworów”. – Wszystkie smerfy są w lesie, tak? – pytał dzieci. Połowa odpowiadała krzykiem – Taaak!, reszta wołała – Nieee! Wymyślił więc, że przebierze się za Smerfetkę i poczęstuje zatrutymi malinami smerfy. Na szczęście dzieci podpowiedziały Smerfetce, jak je uratować, a ta wykradła Księgę Czarów i wszystko skończyło się dobrze.
Na zakończenie nie zabrakło ulubionego dowcipu Zgrywusa z wybuchającym prezentem, a po spektaklu smerfy zeszły na widownię, żeby osobiście pożegnać się z publicznością i zaprosić chętnych na scenę, do wspólnych zdjęć.
JDK
Jaka siara