Lepsze życie na wózku
Łukasz Gogosz z Jasła reprezentował Polskę w mistrzostwach świata
JASŁO. Skok na główkę do wody zmienił jego życie. Porusza się na wózku. Nigdy nie poddał się, bo chciał żyć pełnią życia, normalnie. Łukasz Gogosz skończył szkołę, pracuje i robi to, co kocha – gra w rugby.
Łukasz Gogosz od 13 lat nie rozstaje się z wózkiem. Niefortunny skok do wody na główkę diametralnie odmienił życie 16-letniego wówczas chłopaka. – 3 sierpień 1998 roku na kracie. Miałem iść na obiad do domu i już nie poszedłem… To był mój ostatni skok – wspomina Łukasz. Złamał kręgosłup w odcinku szyjnym, a diagnoza była jedna – wózek inwalidzki.
Było ciężko
Początki były bardzo trudne. Przez około rok dzień w dzień ćwiczenia. Chwil załamania było wiele. – Chciałem nawet popełnić samobójstwo. Wyszedłem z tego, bo mam charakter taki a nie inny. Nie poddaję się. Dzięki temu mogę teraz tu siedzieć i reprezentować Polskę – przyznaje chłopak.
Łukasz chciał żyć tak jak przed wypadkiem. Czy mu się udało? – Tak. Pracuję, wychodzę, spotykam się ze znajomymi, jeżdżę samochodem, uprawiam sport. Robię to, co zdrowi, a nawet więcej – stwierdza.
Wypadek i nowa pasja
Pokazano mu jak można żyć na wózku, jakie można mieć hobby. Wybrał sport, bo przed wypadkiem był on ważną częścią jego życia. – Sport to najlepsza forma rehabilitacji – stwierdza. W klasie maturalnej dowiedział się, że jest sport, który mimo niepełnosprawności może uprawiać. To rugby na wózkach. Grają w nią osoby, które nie chodzą i mają niepełnosprawne ręce. W 2001 roku rozpoczął treningi w Krakowie z tamtejszą lokalną drużyną. Od tamtej pory nie wyobrażał sobie innego życia. Do treningów nikt go nie musiał namawiać, mimo, że nie było łatwo, to jednak wcześniejsze doświadczenia ze sportem procentowały.
(…)
Szczegóły w numerze – strona 7.
/mm/
Nowe Podkarpacie
Tak trzymaj powodzenia. TVK. MM
Jesteś wielki
„Szczegóły w numerze – strona 7. ” G*** nie portal.