Przegląd mediów

Śmiertelna gra zagraża naszym dzieciom!

„Niebieski wieloryb” to niebezpieczna gra, która zbiera krwawe żniwo wśród nastolatków. Wytnij żyletką symbol f50 na ręce i zdjęcie wyślij do opiekuna, wytnij na ręce symbol wieloryba, zobacz psychodeliczne filmiki, które wyśle Ci opiekun.

Śmiertelna gra zagraża naszym dzieciom!
Śmiertelna gra zagraża naszym dzieciom!

Potnij sobie ramię wzdłuż żył, idź na szyny kolejowe. I ostatnie – skocz z dachu wysokiego budynku… To kilka z 50 szukujących poleceń krwawej gry dla dzieci i nastolatków – „Niebieski wieloryb”, która w błyskawicznym tempie rozprzestrzenia się w Internecie. W koszmarną „zabawę”, która ma zakończyć się samobójczą śmiercią uczestnika, dało się już wciągnąć kilkoro nastolatków w Polsce. W podkarpackich szkołach niebawem rozpocznie się akcja informująca o zagrożeniu. A rodzice wielu dzieci przyznają otwarcie, że są przerażeni.

Troje nastoletnich dzieci z powiatu pyrzyckiego (województwo zachodniopomorskie) okaleczyło swoje ramiona i przedramiona wycinając na nich symbol f50. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi już śledztwo dotyczące namawiania tych trojga dzieci do targnięcia się na własne życie. Podobne postępowanie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Wieliczce. Chodzi o 14-letniego chłopca ze Świątnik Górnych, który uczestnicząc w grze „Błękitny Wieloryb” również się samo okaleczał. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła matka chłopca oraz pedagog szkolny. Krwawa gra dotarła też do Gliwic, gdzie do szpitala z głębokimi ranami ciętymi obu przedramion trafił 15-letni chłopiec, i do Lubelszczyzny. Tam z kolei okaleczyła się uczennica jednej z kraśnickich podstawówek. Ofiar krwawej „zabawy” może być niestety więcej.

Drastyczna gra
Gra „Niebieski wieloryb” trwa 50 dni. Codziennie tzw. opiekun wydaje uczestnikom gry różnego rodzaju polecenie i zleca zadanie do wykonania, np. dokonanie samookaleczenia. Ostatnim zadaniem jest skok z dachu wysokiego budynku. Uczestnikami krwawej gry są uczniowie podstawówek i gimnazjów. Gra po raz pierwszy pojawiła się w ubiegłym roku na terenie Rosji, gdzie wskutek koszmarnej „zabawy” miało dojść od kilkunastu do nawet około 200 przypadków samobójstw wśród nastolatków.

Sprawa jest na tyle poważna, że zastępca Prokuratora Generalnego zwrócił się do minister Edukacji Narodowej z prośbą o podjęcie działań prewencyjnych przez podległych jej kuratorów oświaty. W reakcji na działania ministerstwa Kuratorium Oświaty w Rzeszowie zobowiązało placówki do zorganizowania spotkań z rodzicami, podczas których wskazane zostaną źródła niebezpieczeństw i zagrożeń wynikających z korzystania z gier komputerowych czy mediów społecznościowych z uwzględnieniem ostatnich doniesień, a rodzice zostaną zachęceni  do rozmów z dzieckiem.

– Wszyscy wychowawcy wiedzą o problemie i poruszają go na lekcjach wychowawczych. Osobiście rozmawiałem z dziećmi i wiem, że mają one wiedzę dotyczącą gry, ale zdają sobie na szczęście sprawę z zagrożeń, jakie niesie – mówi pedagog jednej ze szkół podstawowych w Rzeszowie. – Do tej pory mieliśmy tylko jedno podejrzenie, że nasz uczeń może być zaangażowany w grę, na szczęście ten sygnał okazał się jedynie dziecięcym żartem.

Jakie zachowania dzieci powinny nas zaniepokoić?
– Wycofanie dziecka, unikanie kontaktu z rodzicem, zwłaszcza, kiedy do tej pory było odwrotnie, zerwanie przyjaźni, pogorszenie ocen i brak motywacji dziecka przejawiający się komentarzami typu: „wszystko jest bezsensu”, „po co mi to wszystko”, „mam już wszystkiego dosyć”. To sygnały ostrzegawcze, które powinny nas zaniepokoić – tłumaczy dr Marcin Florkowski, psycholog. – Powinniśmy zwracać szczególną uwagę na to, co robi w sieci nasze dziecko, a gdy zaniepokoi nas coś w jego zachowaniu, natychmiast reagować.

Katarzyna Szczyrek
Super Nowości

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Back to top button
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x