Końca śledztwa w sprawie pielęgniarki z Jasła nie widać
Nie ma ciała, nie ma solidnych dowodów. Czy śledczym uda się stworzyć akt oskarżenia? 5 listopada minie 15 miesięcy od zaginięcia/zabójstwa Haliny Gorczycy, pielęgniarki z Jasła.
Sprawę prowadziła prokuratura jasielska, od kilku miesięcy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krośnie. Śledczy próbują znaleźć cokolwiek, co przybliżyłoby do sporządzenia aktu oskarżenia. Od krośnieńskich śledczych słyszymy, że z tymi dowodami, jakie miała prokuratura w Jaśle, sąd prawdopodobnie uniewinniłby oskarżonego o zabójstwo Haliny Gorczycy Janusza G. – byłego męża pielęgniarki.
Śledczy z Krosna badają wątki, którymi wcześniej jasielska prokuratura się nie zajmowała. – Policjanci dostali nowe wytyczne i mają wykonać różne czynności, o których ze względu na dobro śledztwa nie mogę mówić – mówi prokurator Janusz Ohar z Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
W czerwcu pisaliśmy o tym, że badany był m.in. wątek dotyczący tego, że kobieta wcale nie została zamordowana i… żyje. Badane są oczywiście wątki dokonania zabójstwa, ale również pod kątem innych osób, a nie tylko Janusza G., który przesiedział 10 miesięcy w areszcie śledczym i który konsekwentnie się do niczego nie przyznaje. Mężczyzna wyszedł na wolność i wrócił do siebie na złomowisko, które policjanci przeszukiwali wielokrotnie m.in. z użyciem georadaru, aby znaleźć ciało pielęgniarki. Tego ciała jednak do dzisiaj nie odnaleziono i to nie tylko na terenie złomowiska, ale także w różnych innych miejscach typowanych przez funkcjonariuszy.
Stał się kozłem ofiarnym?
Oskarżony o zabójstwo pielęgniarki nie ukrywa się, mieszka tam, gdzie mieszkał przed aresztowaniem. – Cały czas coś robi na swojej posesji, sprząta i ogólnie nie zachowuje się, jakby miał coś na sumieniu – mówi nam jedna z osób, które mieszkają po sąsiedzku z Januszem G. Zresztą od osób mieszkających w Jaśle słyszymy, że wielu ludzi ma wątpliwości, czy rzeczywiście to Janusz G. stoi za zniknięciem byłej żony. – Być może był najłatwiejszym celem , pasował im do całej układanki, posadzili go, a teraz nie wiedzą co zrobić, bo jak publicznie powiedzieć, że się pomylili i wsadzili za kraty niewinnego człowieka – zastanawia się jedna z mieszkanek Jasła.
Jeszcze co najmniej kilka miesięcy
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policjanci nie odpuścili Januszowi G., np. niedawno obserwowali z nieoznakowanego radiowozu teren złomowiska i to co się tam dzieje przez dwa dni. Czy coś ta obserwacja pomogła w sprawie? Nie wiadomo.
Oficjalnie na razie efektów śledztwa nie widać. Kiedy więc zakończy się to niezwykle tajemnicze postępowanie? – Nie potrafię tego powiedzieć. Myślę, że będzie ono trwało jeszcze co najmniej kilka miesięcy – mówi prokurator Ohar.
Halina Gorczyca zaginęła w sierpniu 2014 r. Do domu, w którym mieszkała, nikt się nie włamał, nic nie zginęło, w lokalu znaleziono za to ślady krwi Haliny Gorczycy. Krew pielęgniarki ujawniono także w samochodzie należącym do Janusza G.
Grzegorz Anton
Super Nowości
Po co ukrywać nazwisko Pana Janusza skoro widnieje ono w tekście? :v
stoją koksy 2015 ****** ****
A Rutkowski gdzie? Zarobił ile trzeba a nic do sprawy nie wniósł. Gdzie te jego materiały „z satelity”?
Może pójść tropem sprzed lat i przeszukać groby w warzycach?
Przecież nic trudnego aby pielęgniarka upuściła sobie trochę krwi i podrzucić niewdzięcznemu ex ….