Trwa śledztwo ws. śmiertelnego wypadku dwóch robotników Prokuratura Rejonowa w Jaśle wszczęła postępowanie wyjaśniające dotyczące tragicznego zdarzenia, do którego doszło na terenie zakładu przy ul. Fabrycznej w Jaśle.
Dwaj mężczyźni, mieszkańcy gminy Jasło w wieku 41 i 53 l. wykonywali prace związane z wymianą studzienki kanalizacyjnej. Nagle ziemia osunęła się i przysypała obu robotników. Niestety, ich życia nie udało się uratować. Prace były prowadzone przez firmę zewnętrzną, która zatrudniała tych robotników. Właściciel firmy usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
– Marek Z., 34-letni właściciel firmy z Rymanowa, został zatrzymany i przesłuchany – informuje Kazimierz Łaba, prokurator rejonowy w Jaśle. – Zastosowaliśmy wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tysięcy złotych – mówi. I dodaje, że 34-latek nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Tragedia wydarzyła się 9 stycznia. – Z dotychczasowych informacji wynika, że robotnicy wykonywali prace w wykopie, przy wymianie studzienki. W pewnym momencie doszło do osunięcia się ziemi, która przysypała mężczyzn – mówi Łukasz Gliwa, oficer prasowy jasielskiej policji. Na miejsce wezwano służby ratownicze. Gdy strażacy przybyli na miejsce zdarzenia okazało się, że obaj mężczyźni zostali przysypani po szyję w około trzymetrowym wykopie. Robotnicy byli nieprzytomni.
Ratownicy odkopali poszkodowanych, jednak pomimo podjętej akcji reanimacyjnej lekarz stwierdził ich zgon. Poszkodowani mężczyźni, mieszkańcy Warzyc, ponieśli śmierć najprawdopodobniej już w chwili, gdy zostali przysypani. Prawdopodobnie doszło wówczas do ściśnięcia klatki piersiowej oraz do szybkiego uduszenia. Z naszych informacji wynika, że nie mieli zawartej umowy o pracę. Sprawą zajmuje się także Państwowa Inspekcja Pracy.
Wioletta Zuzak
Super Nowości
