Za chrapanie będą odbierać… prawo jazdy
Nieleczony bezdech senny grozi utratą nie tylko zdrowia, ale od tego roku także prawa jazdy. Obturacyjny bezdech podczas snu jest jednym z największych czynników ryzyka dla wypadków samochodowych.
-W związku z tym choroba ta nie powinna być dłużej pomijana w kontekście unijnego prawodawstwa dotyczącego praw jazdy – powiedzieli urzędnicy Komisji Europejskiej, a polski minister zdrowia potwierdził to odpowiednim rozporządzeniem, które weszło w życie w tym roku.
W myśl nowych przepisów, kierowcy, którzy mają zdiagnozowany obturacyjny bezdech podczas snu i nie leczą go, mogą nawet utracić prawo jazdy. Sprawa dotyczy osób, które cierpią tak na umiarkowaną, jak i na ciężką postać tej choroby. Nowe prawo wprowadza także ograniczenia w zasadach wydawania nowych praw jazdy osobom cierpiącym na tę chorobę. Badania dla kandydatów na kierowców, jak i tych, którzy już posiadają stosowne uprawnienia, mają być bardziej szczegółowe niż dotychczas.
Jadą jak po alkoholu
Według lekarzy, organizm osób dotkniętych bezdechem sennym (chrapiących) nie jest właściwie dotleniony, a to przekłada się na problemy z koncentracją i spowalnia czas reakcji. Specjaliści podkreślają, że kierowanie samochodem przez osobę z nieleczonym bezdechem jest porównywalnie niebezpieczne do jazdy pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
Nowe przepisy mogą okazać się dotkliwe dla kierowców zawodowych zmagających się z bezdechem sennym – to właśnie ta grupa będzie musiała iść do lekarza na badania co roku, a nie jak do tej pory – co trzy lata. W ankietach wręczanych podczas badań lekarskich związanych z prawem jazdy znajduje się pytanie czy pacjent cierpi na bezdech senny. Dodatkowo lekarz sam będzie sprawdzał czy dana osoba nie okazuje objawów tego schorzenia. Jeżeli pacjent sam się przyzna, że ma problem ze snem, to pod warunkiem tego, że jest pod opieką lekarza, może dostać zgodę na prowadzenie pojazdów. Jeżeli jednak się nie przyzna, albo nie jest świadomy swojej przypadłości, lekarz prowadzący badanie skieruje go na badanie specjalistyczne, do czasu ich przeprowadzenia i wdrożenia leczenia lekarz może mu zakazać prowadzenia pojazdów.
Kierowcy nie dbają o zdrowie
Według lekarzy, bezdech senny jest główną przyczyną zasypiania za kierownicą i zaburzonej koncentracji. Z ogólnopolskiego badania RACER, mającego na celu oszacowanie ryzyka chorób układu krążenia u zawodowych kierowców i stworzenia dla nich programów prewencji wynika, że ponad połowa ma nadwagę lub jest otyła, 60 proc. pali papierosy, a 50 proc. choruje na nadciśnienie. A bezdech senny? Wysokie ryzyko wykryto u co trzeciego kierowcy. W dodatku niewielu zdaje sobie sprawę, że mając tyle czynników ryzyka są zagrożeni wystąpieniem zawału serca w podróży. Dlaczego? – Podczas wstrzymania oddechu we śnie dochodzi początkowo do spadku ciśnienia tętniczego krwi, spowolnienia tętna, a w momencie nagłego wybudzenia, wartości te raptownie się podnoszą. Konsekwencją takiej huśtawki może być pęknięcie blaszki miażdżycowej, a w konsekwencji zawał serca lub udar mózgu – mówią kardiolodzy.
Anna Moraniec
Super Nowości
Znaczy się że jak ktoś ma problem z chrapaniem w trakcie snu to tak samo musi mieć problem w trakcie snu z jazdą samochodem. Rzeczywiście święta racja, bo jak się śpi to się nie powinno jechać samochodem.
ale powyższy artykuł to dowód że Ci co to wymyślili mają chyba przepite i niedotlenione mózgi
Ludzie, dziś pierwszy kwietnia. Bardzo dobry materiał. Gratulacje dla redakcji.