Wirtualny doradca i kaski elektrodowe, czyli nowe trendy w motoryzacji

Wizje przyszłości sprzed kilku dekad się nie spełniły – znane z filmów SF latające samochody wciąż stanowią tylko ciekawostkę, po drogach poruszamy się przede wszystkim na czterech kołach. Nie da się jednak ukryć, że motoryzacja od tamtych czasów poczyniła gigantyczny postęp. A co czeka nas w najbliższej przyszłości?

Samochody zmieniają się na naszych oczach. Technologie takie jak pojazdy autonomiczne, które wcale nie tak dawno zdawały się czymś bardzo odległym, są już testowane w niektórych miastach świata (np. w San Francisco). Zobaczmy, jakie jeszcze ciekawe rozwiązania są wprowadzane do naszych aut w celu ich usprawnienia.

Krzemowy doradca

Autonomiczne samochody mogą wydawać się kuszące dla osób preferujących podczas jazdy rolę pasażera. Co jednak z tymi, którzy chętnie skorzystaliby z dobrodziejstw najnowszych technologii, ale nie mają ochoty całkowicie oddawać kontroli „krzemowemu kierowcy”? Kompromisem w takiej sytuacji może być interfejs SI, czyli swoisty wirtualny doradca. Niczym pilot kierowcy rajdowego pomoże odnaleźć właściwą trasę, a także ostrzeże przed ewentualnymi zagrożeniami pojawiającymi się na drodze. Korzystanie z ich pomocy nie będzie wymagało odrywania oczu od jezdni, gdyż wirtualni towarzysze podróży będą reagować na komendy głosowe. Wydaje się, że ich powszechne pojawienie się w naszych samochodach wcale nie jest odległe — zdaniem specjalistów interfejsy SI zaczną być masowo implementowane najpóźniej w 2020 roku.

Dla perfekcjonistów

Technologia, z której korzysta się już dziś (chociaż dotyczy to przede wszystkim przedsiębiorstw) jest telematyka. To rozwiązanie pozwala na gromadzenie różnych informacji dotyczących stanu pojazdu, stylu jazdy kierowcy itp. Korzyści ze stosowania tego rozwiązania są różnorodne, przykładowo dane telematyczne mogą zostać przeanalizowane w celu optymalizacji stylu jazdy, dzięki czemu kierowca będzie w stanie skorygować swoje niedociągnięcia i jeździć ekonomiczniej lub bezpieczniej. Inne ciekawe zastosowanie to swoisty system wczesnego ostrzegania przed usterkami — system może wysłać do producenta dane wskazujące na zużycie elementu pojazdu. Wówczas producent może wysłać zalecenia dotyczące konieczności dokonania przeglądu. Telematyka to także większa przejrzystość przy sprzedaży czy kupnie pojazdu. W przypadku pojazdów bez temelatyki warto zaś rozważyć sprawdzenie VIN, czyli indywidualnego numeru pojazdu, za pomocą usług takich jak carvertical. Dzięki nim dowiemy się, czy auto, które planujemy zakupić, brało udziału w kolizjach lub zawiera jakieś ukryte wady.

Jazda z elektrodami

Szacuje się, że wspomniana wyżej telematyka była obecna już w ponad 60% sprzedanych aut. Do 2022 r. odsetek ten ma wzrosnąć do 75%, zatem rozwiązanie to stanie się prawie że standardem (źródło: https://medium.com/iotforall/7-connected-car-trends-fueling-the-future-946b05325531). Co jednak z technologiami nieco mniej przyziemnymi? Ciekawie zapowiada się między innymi tzw. B2V (Brain-to-Vehicle). Wbrew temu, co może sugerować nazwa, narzędzie to wcale nie umożliwia kierowania samochodem samą myślą. To raczej rodzaj dodatkowego zabezpieczenia – B2V wykorzystuje bowiem specjalny hełm z elektrodami, dzięki którym możliwe jest wychwytywanie potencjalnie niebezpiecznych zachowań kierowcy na podstawie zmian fal mózgowych. Chociaż na chwilę obecną raczej mało kto ma ochotę jeździć z dużym hełmem na głowie, to w przyszłości, gdy technologia ta zostanie już usprawniona, może znacznie zmniejszyć liczbę wypadków spowodowanych nagłymi, katastrofalnymi w skutkach decyzjami (np. impulsywną zmianą pasa jezdni).

Wirtualny doradca czy monitoring naszych fal mózgowych – to rozwiązania, które mają szanse na stałe wejść do branży motoryzacyjnej. Dorzućmy do tego jeszcze samochody autonomiczne i przyszłość zaczyna zapowiadać się dla kierowców naprawdę ciekawie.