Uchodźcy nie szturmują Podkarpacia
Straż Graniczna dementuje medialne spekulacje. W poniedziałkowy poranek lotem błyskawicy obiegła media informacja o rzekomym szturmie uchodźców na Bieszczady. Autorem niepokojącego wpisu był dziennikarz Witold Gadowski, który na swoim Facebooku poinformował, że grupy imigrantów przechodzą właśnie przez Bieszczady.
Powołując się na „prywatne źródło” dziennikarz napisał: – Grupy „uchodźców przestępców” idą właśnie przez Bieszczady (okolice Olchowca). Co na to Straż Graniczna i ABW? Jest ich tylu, że uciekają przed nimi turyści – zapytał dziennikarz.
Major Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, którą poprosiliśmy o komentarz do sprawy, podczas rozmowy z Super Nowościami była wyraźnie zaskoczona i wzburzona medialnymi doniesieniami. – Nie mam pojęcia, czemu mają służyć takie wpisy. To kompletna bzdura. Takie doniesienia jedynie wprowadzają lęk, zamęt i chaos. Polityka dezinformacji nie służy nastrojom społecznym i utrudnia nam służbę – skomentowała post Gadowskiego.
– Granica z Ukrainą i Słowacją jest bardzo dobrze monitorowana i kontrolowana, wręcz naszpikowana elektroniką. Naprawdę nie jest łatwo przejść niezauważonym jednej osobie, a co dopiero kilkusetosobowej grupie. Współpracujemy ze służbami obu sąsiadujących krajów, jesteśmy w stałym kontakcie i mamy bieżące informacje na temat ruchu imigrantów. Jesteśmy też w stałym kontakcie z unijną agencją Frontex, czyli Europejską Agencją Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej, która na bieżąco monitoruje sytuację na południu Europy – zapewnia rzeczniczka BiOSG.
Nowa trasa
We wrześniu Malte Henk, reporter niemieckiego tygodnika „Die Zeit”, opublikował na swoim Facebooku mapę, na której widnieje nowa trasa przejazdu uchodźców do Niemiec przez Bułgarię, Rumunię, zachodnią Ukrainę i Polskę. Na mapie widać, że uchodźcy chcą przez Bieszczady dostać się do Polski i dalej przez Podkarpacie, Małopolskę, Świętokrzyskie ruszyć w kierunku Niemiec.
Zdaniem Elżbiety Pikor, scenariusz przedstawiany przez niemiecki tygodnik nie jest nierealny. – Nie mamy żadnych oficjalnych informacji o nowych szlakach, którymi uchodźcy mieliby kierować się na zachód Europy. Od trzech miesięcy właściwie nie było zatrzymań nielegalnych imigrantów na podkarpackich granicach, a jeśli już, to są to pojedyncze przypadki osób z Ukrainy lub Azji. Nie zatrzymywaliśmy też imigrantów z rejonów zapalnych Bliskiego Wschodu. Na bieżąco prowadzona jest kontrola legalności pobytu cudzoziemców w Polsce, ale są to nasze rutynowe działania. Na razie nie ma powodu do niepokoju – zapewnia rzeczniczka BiOSG.
Martyna Sokołowska
Super Nowości
islamskie nieroby powinny byc odpowiednio „przywitane” przez rodakow..a Straz Graniczna, Policja i Wojsko powinny te hordy najezdzcow wykopac spowrotem do Turcji, Afganistanu Pakistanu,Kosowa, Albani i Uzbekistanu bo stamtad pochodza!