Syndyk Krośnieńskich Hut Szkła: likwidacja nie oznacza końca zakładu
Syndyk chce kontynuować produkcję mimo sądowej decyzji o upadłości huty. Najpierw jednak musi zwolnić wszystkich pracowników – ponad 2100 osób.
Dziś o godz. 10 Sąd Gospodarczy w Krośnie na niejawnym posiedzeniu ogłosił upadłość likwidacyjną huty. Uznał, że Krośnieńskie Huty Szkła nie są w stanie zrealizować układu z wierzycielami. Chwilę potem do firmy pojechał Marek Leszczak – wyznaczony przez sąd syndyk.
(Fot. Tomasz Jefimow)
Teraz rządzi syndyk
Od dziś to on przejął zarządzanie spółką. Informację o decyzji sądu przekazał kierownictwu i związkom zawodowym.
– Upadłość likwidacyjna nie oznacza, że Krośnieńskie Huty szkła przestają istnieć – uspokaja Marek Leszczak. – Mimo likwidacji produkcja może być kontynuowana. Zamierzam ją utrzymać. Dziś firma pracuje tak jak wczoraj.
Najpierw zwolnienia, potem przyjęcia
Upadłość likwidacyjna oznacza że wszyscy pracownicy zostaną zwolnieni. Umożliwi to zaciągnięcie pożyczki w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych na wypłatę wynagrodzeń dla załogi Już drugi miesiąc pracownicy huty nie dostają pensji.
Wypowiedzenia będą wręczane dopiero w przyszłym miesiącu. Syndyk zapowiada jednak, że część załogi zostanie zatrudniona ponownie. – Wierzę, że zakład uda się zrestrukturyzować, by był opłacalny.
Konto odblokowane
Zadanie syndyka na najbliższe dni to sporządzenie inwentaryzacji. Według dokumentów przedstawionych sądowi, zadłużenie spółki o ok. 20 mln przekroczyło wartość majątku.
Co najmniej 6 mln zł wynoszą zaległości zakładu wobec zwolnionych w ub. roku pracowników, którzy nie otrzymali odpraw i zwrócili się do sądu pracy. Syndyk chce również te roszczenia zaspokoić.
Ogłoszenie upadłości daje syndykowi możliwość korzystania z pieniędzy, które wpływają na konto huty. Do tej pory było ono zablokowane przez bank. Upadłość chroni też firmę przed egzekucjami komorniczymi.
Ewa Gorczyca
Nowiny24.pl
kreca, kombinuja..a tu trzeba JEDNEGO (1) ZARADNEGO I Z DOSWIADCZENIEM – MENADZERA, (NAJLEPIEJ Z EUROPY ZACHODNIEJ)
Najlepiej to Próhnickiego, który prowadził zakład Mundka, później spółkę Zalmeru, teraz prawdopodobnie jest na chorobowym. To jest gracz giełdowy, wobec czego napewno pomoże w ratowaniu huty, inwestując swoje pieniądze wygrane na giełdzie :D:lol::p:sleep:
i jak w tym kraju ma być dobrze
ważne że on będzie miał kasę ludzie się nie liczą :no:przykro
miejmy nadzieje że to wszytstko jakoś ruszy