Drzewoludy w Gogołowie (tv)
W Gogołowie odbył się Międzynarodowy Plener Rzeźbiarski Drzewoludy 2009. Od poniedziałku do soboty artyści z Polski, Ukrainy i Słowacji zmagali się z twórczą acz wymagającą materią jaką jest drzewo. Efektem prac są baśniowe Drzewoludy.
– Przez ten czas popisujemy się swoimi umiejętnościami, to co w duszy gra. Wprawdzie nie ma narzuconego tematu prac ale ze względu na nazwę pleneru -Drzewoludy, zawsze był on związany z postaciami baśniowymi – mówi inicjator imprezy Kazimierz Skórski, rzeźbiarz ludowy, amator.
Organizatorem imprezy jest Janusz Malikowski, pomysłodawca pleneru i osoba, która użyczyła swoich włości dla zaprzyjaźnionych artystów.
– Chodziło głównie aby to miejsce dodatkowo uatrakcyjnić. Miejsce, w którym odbywa się plener jest atrakcyjne samo w sobie, jest to punkt widokowy. Chcąc jeszcze bardziej uatrakcyjnić ten teren stworzyliśmy tutaj wyciąg narciarski. Oprócz tego chcieliśmy aby stworzyć tutaj coś takiego, aby ludzie przyjeżdżali do nas w lecie. Stąd ten plener Gogołowskie Drzewoludy – wyjaśnia genezę pleneru Janusz Malikowski.
Na plenerze można oglądać dzieła artystów rzeźbiarzy, którzy tak jak Kazimierz Skórski wydobywają baśniowe kształty z kłód drewna i nadają treść formie jaką stworzyła sama natura.
– Jeżeli drzewo idzie na opał to idzie na rzeź. Ten grab, który zrobiłem to szczerze mówiąc jego nie wycięli, bo się nie nadawał na deski i na pewno nie nadawał się na opał, bo kto by go porąbał, więc został tylko artystom. Jego artystyczną formę nadał geniusz, czyli przyroda. Ja starałem się nie popsuć tego w miarę możliwości. Tak więc formę nadała przyroda a ja dorzuciłem treści czyli spersonifikowałem drzewo i teraz ono krzyczy – opowiada o swojej rzeźbie Kazimierz Skórski.
Plener jest również intelektualnym wyzwaniem dla artystów. Tworzą pod presją czasu, często używają nietypowych narzędzi.
– Ponieważ czasu mamy mało, to się spieszymy i głównym narzędziem staje się piła. Ale jestem zadowolony, bo ten pośpiech może niesie ze sobą większą ekspresję niż byśmy w pracowni gładzili, cyzelowali nasze prace. Uważam, że po to są takie plenery, żeby doświadczać a nie bać się i traktować to jako wyzwanie i pole doświadczalne – mówi Piotr Woroniec, artysta rzeźbiarz.
Ostatnie trzy dni pleneru w Gogołowie to triumf muzyki i muzyków. Skąd pomysł na to aby na plener w Gogołowie zaprosić zespół „Pogodno” i Czesława Mozila?
– Plener rzeźbiarski jest to plener dla specyficznych ludzi, dlatego pomysł połączenia tego z koncertami muzyki młodzieżowej, a zwłaszcza popularnej wśród określonej grupy młodzieży. Ta młodzież przyjeżdżając na te koncerty, mimo woli spotyka się z rzeźba, mimo woli zrobi sobie zdjęcie i mimo woli się tym zainteresuje – wyjaśnia Janusz Malikowski.
Kuba Kowalczyk
Jaslonet.pl
Czytaj więcej:
- Pogodno i Czesław Mozil wystąpili w Gogołowie (wywiad tv) – 30-08-2009 20:28
Wspaniały,twórczy pomysł-gratulacje!
brawo!!!
było super! po raz drugi 😉
nie Jan Malikowski tylko Janusz Malikowski