Kierowcy wydadzą krocie!
Szalejąca dziś drożyzna paliwowa to jeszcze nic w porównaniu z tym, co czeka posiadaczy pojazdów w najbliższych miesiącach.
Nie od dziś wiadomo, że kierowcy to grupa społeczna, na której można nieźle zarobić. Zdają sobie z tego sprawę rządzący, którzy w dobie wysokich cen paliw postanowili zafundować zmotoryzowanym kolejne koszty. O czym mowa? M.in. o nowej opłacie emisyjnej (8 gr za litr paliwa), opłacie jakościowej (4 zł za każde badanie techniczne), opłacie parkingowej (do 10 zł za godz. parkowania) oraz wyższych karach np. za brak przeglądu. Czy to kiedyś się skończy?
O wprowadzeniu w życie opłaty emisyjnej mówiło się już od kilku miesięcy. Nowa danina ma pomóc w rozwoju elektromobilności w Polsce oraz skutecznej walce m.in. ze smogiem. Brzmi to dość szczytnie, lecz na czym w istocie będzie polegać? Na doliczaniu do każdego litra benzyny oraz oleju napędowego opłaty w wysokości ok. 8 gr, którą docelowo obciążone mają zostać koncerny i importerzy. Czy w praktyce rzeczywiście tak będzie? – Obawiamy się, że nowa opłata uderzy w kierowców i w efekcie to oni zapłacą więcej – mówił niedawno dla „Super Nowości” dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z E-petrol.
Widmo dodatkowej opłaty nie jest dobrą zapowiedzią przyszłości, zwłaszcza obserwując ceny paliw na stacjach benzynowych. Od września ubiegłego roku stawki przy dystrybutorach ciągle pną się w górę. Efekt? Obecnie na Podkarpaciu za litr PB95 należy zapłacić średnio 5,03-5,17 zł, za litr PB98 5,34-5,48 zł, za litr ON 4,96-5,11 zł, natomiast za litr LPG 2,21-2,33 zł.
Kolejne opłaty
Mimo że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to eksperci nie mają wątpliwości, że od przyszłego roku zacznie obowiązywać opłata jakościowa. O co tym razem chodzi? Zmieniony zostanie system badań technicznym pojazdów, co docelowo zapewnić ma bezpieczniejszą, coroczną eksploatację m.in. samochodów. Szkopuł jednak w tym, że niezbędne w takim celu będzie wprowadzenie nowej opłaty w kwocie 4 zł. Zapłaci więc każdy kierowca w trakcie robienia obowiązkowego badania technicznego pojazdu. – To tylko będzie nazywać się opłatą, lecz w rzeczywistości mamy do czynienia z kolejnym nowym podatkiem – tłumaczy Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości.
Kamil Lech
Super Nowości