Miasta zadłużają się na potęgę
PRZEMYŚL, JASŁO, RZESZÓW. Żeby pozyskać unijne fundusze samorządy zmuszone są brać kredyty.
Samorządy podkarpackich miast zadłużają się coraz bardziej. Tylko w tym roku Przemyśl ma 141 mln 624 tys. zł długów. Stanowią one 54,2 procent dochodów miasta, które na 2010 rok zaplanowano w wysokości 263 mln 783 tys. zł. Żeby więc sfinansować ważne inwestycje władze samorządowe muszą brać kredyty, a ich spłacenie przedłuża się na lata.
– Staramy się o unijne środki na inwestycje. Żeby je dostać trzeba sięgnąć do własnego miejskiego budżetu, a tam pieniędzy nie jest za dużo – mówi Maria Łańcucka, skarbnik miasta Przemyśla. – Dlatego władze miasta biorą bankowe kredyty. W 2009 roku dług wynosił 49,4 proc. dochodów miasta, w tym roku prognozowane zadłużenie sięgnie 54,2 procent.
Natomiast w kolejnych latach zadłużenie utrzyma się na podobnym poziomie. W 2011 będzie to 54,02 proc., a w 2012 – 55,96 proc. Jednak zgodnie z ustawą o finansach publicznych, groźnie jest dopiero wtedy, gdy zadłużenie przekracza 60 procent dochodów.
Dzięki kredytom i funduszom Unii Europejskiej, w Przemyślu, w trakcie realizacji jest sporo inwestycji. Budowane są zapasowe zbiorniki wodociągowe dla potrzeb awaryjnego zaopatrzenia miasta w wodę, powstaje obwodnica, remontowana jest ulica Słowackiego, modernizowana ulica Lwowska. Remontowana jest ul. Topolowa wraz z remontem mostu. Rewitalizowana Starówka. Trwają prace przy kanalizacji sanitarnej wraz z przepompownią w dzielnicy Pikulice i sieć kanalizacyjna na osiedlu Budy Wielkie.
Bez kredytów ani rusz
Również władze Jasła zmuszone są brać pożyczki, bo bez nich nie udałoby się realizować miejskich inwestycji.
– Planowane zadłużenie miasta na 2010 rok wyniesie 45,5 mln zł – mówi Maria Kurowska, burmistrz Jasła. – Na koniec ubiegłego roku dług sięgnął kwoty 26,3 mln zł. – W bieżącym roku na inwestycje wydamy 51 mln zł, co stanowi 30-milionowy wzrost w porównaniu z 2009 rokiem.
W Rzeszowie w 2009 roku zadłużenie wzrosło ze 160 mln do 200 mln zł. Kwota ta jednak nie powiększyła się z powodu kryzysu. – Nie, to celowe działanie – mówił Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. – Te pieniądze wydamy na inwestycje. Do dopuszczalnej granicy 60-procent długu bardzo nam daleko. Zadłużenie miasta wyniosło blisko 24 procent. Mamy duże zdolności kredytowe.
Mariusz Andres
Super Nowości
Pozostaje tylko pozazdrościć roztropności władz samorządowych w tych miastach.Dług,który w perspektywie przynosi korzyść społeczną jest powodem do dumy.Ci co pichcą ,odczują to po 2013 roku i to bardzo. Będą prosić o prawa wiejskie,by dostać dotacje …Niestety Jasło jest w gronie tych drugich.:no:
wszystko by bylo dobrze gdyby te pieniadze z kredytow i unii byly przeznaczane na inwestycje(inwestycje sluzy pomnazaniu pieniedzy) – trudno natomiast inwestycja nazwac wymienianie chodnikow co roku, budowanie sreptakow, stawianie "choinek" swietlistych i budowanie jakistam rond – to nie sa inwestycje – to jest roztrwanianie pieniedzy i w tym przypadku to sa zle kredyty…bardzo zle!!
myśle ze następca Pani marii kurowskiej bedzie inwestowal bo tak jak wyzej bylo o tym mówione bez inwestycji nie ma zysków , juz niedlugo wybory wiec na pewno sie to zmieni Pani Mario
no jasne a teraz 1mln zlotych na remont jdku..inwestycja?? nie – pieniadze w bloto!!
no a 50tysi wywalaja na jakies bezsensowne stracanie gniazd…a drugie 50 na 'fontanne'…jakis pastisz z kilku rurek i lampek ktory do dzis stoi chyba powinni to zdemontowac? fajne inwestycje w jasle sa hahahh
Proponuje zwolnic paru nieudolnych urzędasów którzy nic nie robią a kasę biorą to zadłużenie się zmniejszy !!! ot tak dla przykładu..