Zawarty w programie rządowym szacunkowy koszt budowy odcinka drogi ekspresowej S19 od Rzeszowa do Barwinka wyniesie ok. 9 mld zł.
Budowa drogi ekspresowej S19 jest kluczową inwestycją komunikacyjną w Polsce. Trasa ma być częścią dużego projektu Via Carpathia, który realizowany jest także na Podkarpaciu. W naszym województwie odcinek szlaku wyniesie łącznie 169,6 km i całościowo oddany zostanie do użytku już w 2025 r. Na ten moment możemy pochwalić się 30 km wybudowanej jezdni.
Na terenie Polski szlak Via Carpathia będzie rozpoczynał się w Budzisku (woj. podlaskie). Następnie ma przebiegać przez Suwałki, Dobrzyniewo Duże i Lublin, a w województwie podkarpackim przez Nisko, Rzeszów i Barwinek. – Łączna długość drogi ekspresowej S19 na terenie Podkarpacia wyniesie 169 km – mówi Bartosz Wysocki z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Rzeszowie. Inwestycja pozwoli lepiej skomunikować wschodnią część kraju oraz stworzyć międzynarodową trasę łączącą kilka państw. Jej budowa jednak wcale nie jest łatwa, dlatego na Podkarpaciu została podzielona na etapy. Dotychczas powstały już cztery odcinki drogi. Chodzi o Sokołów Młp. – Stobierna, Stobierna – Rzeszów Wschód, Rzeszów Zachód – Świlcza oraz Świlcza – Rzeszów Południe. Ich łączna długość wynosi 30,2 km.
Wykonawcy mają teraz zająć się kolejnymi sześcioma odcinkami drogi (54 km). Ich stworzenie wreszcie „połączy” Rzeszów z Lublinem. Najtrudniejszą częścią inwestycji będzie wybudowanie jezdni od Rzeszowa do Barwinka. Na tym odcinku powstać ma ok. 85 km trasy. Prac na pewno nie ułatwi tamtejsze ukształtowanie terenu, a także różnorodność planowanej infrastruktury. Drogowcy będą musieli wybudować m.in. 67 mostów oraz 8 tuneli. – Z szacunków zawartych w programach rządowych wynika, że budowa drogi S19 na południe od Rzeszowa może pochłonąć ok. 9 mld zł – informuje Wysocki. Przy optymistycznych założeniach, cały podkarpacki odcinek trasy S19 powstanie w 2025 r. Najbliższe lata, a przede wszystkim tempo prowadzonych robót pokaże, na ile koncepcje pokryją się z rzeczywistością.
Kamil Lech
Super Nowości
Moze w 2035 sie uda 😛 o ile deficyt w budżecie nie bedzie wtedy tak duży że nie zbankrutujemy