Gonią czas i klientów
Dopiero uwinęli się z pierwszą falą grudniowej harówki, a już szykują się na kolejną. Ten rok należy do nich. Bez nich nie poradzilibyśmy sobie na kwarantannie i nie zorganizowalibyśmy świąt. Kurierzy. W Moskwie już postawiono im pierwszy na świecie pomnik. My sprawdziliśmy, jak radzą sobie dostarczyciele przesyłek w najgorętszym dla nich miesiącu w roku. Roku, jakiego jeszcze w tej branży nie było.
– Kto pracuje w ten branży ten wie. Pracy jest o wiele więcej. Przesyłek jest jakieś 2 – 3 razy więcej niż zwykle. Także, gdy ktoś zobaczy kuriera goniącego na łeb, na szyję, to nie jest jakieś jego widzimisię, tylko ostry Arbeit. Niektóre firmy mają duże rejony, musimy się wyrabiać w czasie z odbiorami w danych godzinach, abyście mieli swoje prezenty tuż przed świętami. Mam pełen szacun do wyrozumiałych klientów, a szczerze jest ich dosłownie garstka – przyznaje jeden z kurierów, który w branży pracuje już kilkanaście lat.
Szanujcie swoich kurierów
– Szanujcie swoich kurierów, ponieważ odwalają kawał dobrej roboty – nie kryje ten sam dostarczyciel.
– Przed nami najgorętszy okres w roku. Każdy dzień to dziesiątki telefonów, kilometry biegania po schodach. Denerwujecie się, gdy nie możecie zaparkować, a spieszycie się po zakupy, czy do pracy? My szukamy miejsca do parkowania kilkadziesiąt razy dziennie. Bywa nerwowo, szczególnie że choć wszyscy czekają na przesyłki, to dostarczyciele nie mają żadnych przywilejów jeśli chodzi o parkowanie. A ile razy nam się dostanie, bo zastawiliśmy czyjś wjazd? Tego się nie liczy.
W krzaki albo pod cmentarz
Korespondencja sms-owa kurierów z klientami to idealna lektura na zły dzień. Dostarczyciele nie kryją, że mało co jest w stanie zdziwić. Adresaci przesyłek wciąż ich jednak zaskakują.
– Dzwonię do klientki, bo nie odbiera domofonu i pytam, czy jest w domu. Odpisuje mi, że jej nie ma, ale żeby zostawić paczkę w sklepie na dole w bloku. 15 minut później dostaję sms: „Proszę więcej nie zostawiać paczki pod innym adresem niż jest na paczce. Proszę odebrać paczkę i dostarczyć do adresata”. Odpisuję: „Dobrze, zabieram paczkę i wystawiam awizo. Jutro druga próba doręczenia”. Minutę później odbieram SMS: „Za 5 minut będę”. I kilka minut później kolejny: „Paczkę odebrałam, proszę nie przyjeżdżać”. I to tylko jedno z doręczeń, których dziennie jest kilkadziesiąt, albo i więcej. Na koniec dnia człowiek nie wie, jak się nazywa – opowiada inny kurier.
Bywa denerwująco, ale i śmiesznie. Kurierzy na swojej grupie na Fb wymieniają się co lepszymi sms-ami otrzymanymi od klientów. Można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki. „Dzień dobry. Jak Pan/Pani będzie doręczał na Powstańców (…) to jak nikogo nie będzie, to proszę w krzaki wjeb…ć”. Albo inny: „Proszę podjechać pod cmentarz od strony dużych kwater, będę czekać w samochodzie”, „Witam, otrzymałem SMS, że DZISIAJ dostanę paczkę. Jest DZISIAJ, a paczki nie ma. O co chodzi?”. Co na tę ostatnią wiadomość odpisał kurier? W pierwszym odruchu: „Ojojoj”. Potem, podesłał już szczegółową informację co do nowego terminu dostarczenia.
Paczka na dachu, przepraszam
Prośby o pozostawienie paczek bez pokwitowania odbioru to standard. Klienci zamawiają dziesiątki produktów przez Internet, bo to łatwe, tanie i wygodne, ale często nie mają czasu, aby przesyłki odebrać osobiście. Proszą więc o to, aby je pozostawić u kogoś, podrzucić pod drzwi, albo… przerzucić przez płot. Jak się to kończy? A no różnie. Przykładem, wymiana SMS-ów kuriera z klientem. „Witam. Mam przesyłkę dla Pana. Jest Pan w domu?” „Dzień dobry, nie jestem w tej chwili. Niech pan zostawi za bramą”. Dwie minuty później: „Przepraszam, paczka wylądowała na dachu. Przesadziłem z siłą. Przepraszam i pozdrawiam” – odpisuje kurier. Co na to klient? A no: „Jak na dachu?” I znów kurier: „No tak, pisałem, że przepraszam” – wysyła dostarczyciel już myślący o kolejnym adresie.
– Takie życie. Czas jest w tej pracy najważniejszy. Lista punktów do obskoczenia jest długa, a wyrobić się trzeba w określonych godzinach. U nas naprawdę każda minuta się liczy. Jeśli u każdego klienta zostaniemy minutę, dwie dłużej, bo szuka pieniędzy, bo nie ma go pod wskazanym adresem, to w ciągu dnia robi się nam z tego kilkadziesiąt bezcennych minut – zrozumie tylko ten, kto pracował na czas – pisze na kurierskim forum Paweł z Podkarpacia.
– Najfajniejsi klienci to ci, którzy po prostu czekają na nas, podziękują, mają przygotowaną wyliczoną kwotę za przesyłki za pobraniem. Ale są i tacy, którzy potrafią napisać do firmy donos, że płacąc za przesyłkę 199,98, nie wydaliśmy im 2 groszy – zdradza dostarczyciel o imieniu Marek.
Żebyś na głodnego nie jechał
– Mnie kiedyś babka spakowała kanapki i batony. Odbierałem od niej paczkę do Włoch i nie chciała, żebym na głodnego jechał. „Zrobiła” mi cały dzień. Fajnie się pracuje dla takich ludzi – opowiada Krzysiek pracujący dla firmy przewozowej specjalizującej się w trasach zagranicznych.
Kurier Tomek też miał podobny odbiór. – Mnie też babka dała pełną siatę kanapek, blachę makowca, duży termos kawy i 50 zł na drogę …Brałem paczkę do Anglii … Jakież było jej zdziwienie, gdy następnego dnia podjechałem oddać termos i blachę…
– Są takie odbiory, których się nie zapomina. Każdy, kto pracował w tej branży miał już takiego klienta, który sprzedaje np. dziadka do orzechów za 7 zł i aby go odebrać, trzeba się z nim umówić o zachodzie słońca, 674 km od jego miejsca zamieszkania, bo wydałeś mu się zbyt podejrzany, żeby podał ci swój adres. I tylko tam gdzieś, w tym „bezpiecznym” miejscu, nie okradniesz go i nie zamordujesz… – no to jest kwintesencja tego zawodu – zdradza kolejny dostarczyciel.
100 paczek dziennie
Eksperci z Uniwersytetu Łódzkiego wyliczyli, że w tym roku przeciętna polska rodzina wyda na święta od 1200 do 1700 zł. Niemal co druga złotówka pójdzie na prezenty. Ogromną ich część kupimy przez Internet. Urząd Komunikacji Elektronicznej szacuje się, że w tym roku operatorzy rozwiozą ok. 460 mln paczek. Co oznacza, że jeden kurier musi doręczyć ok. 100 przesyłek dziennie. Co zrobić, aby kurier nie płakał, jak będzie dostarczał? Bądźmy pod wskazanym adresem, przygotujmy gotówkę, umówmy się przy samochodzie stojącym przed blokiem, aby kurier nie musiał wchodzić np. na 9. piętro. Uśmiechnijmy się, podziękujemy, zostawmy napiwek. Życzmy Wesołych Świąt. Bo nasze będą weselsze właśnie dzięki nim.
Małgorzata Rokoszewska
Super Nowości