E-zdrowie czy e-katastrofa?
8 stycznia wchodzi w życie obowiązek wystawiania e-recept, tymczasem 2 stycznia w gabinetach lekarskich nie zadziałało oprogramowanie. Lekarze i pacjenci zbulwersowani.
– W sylwestra mówiłem z satysfakcją, że od nowego roku pracujemy normalnie, bez corocznych przepychanek. Tymczasem przychodzę 2 stycznia do gabinetu i co? Ano nie mam dostępu do systemu NFZ. Brakuje mi umowy w wersji elektronicznej, a więc możliwości przyjęcia pacjenta, wypisania mu e-recepty czy jej wydrukowania. Ba, odsyłać z kwitkiem musiałem pacjentów którzy przyszli po pieluchomajtki – mówi Marek Krupowczyk, rzecznik prasowy Porozumienia Podkarpackiego skupiającego ok 50 proc. gabinetów POZ w regionie.
Doktor dodaje, że awaria systemu nie dotyczyła tylko jego gabinetu, bo sygnały spływały do niego od innych lekarzy. – Kolega z krośnieńskiego kontaktował się nawet z NFZ, gdzie powiedziano mu, że awarię usuną może do godziny 18. Jesteśmy, delikatnie mówiąc, głęboko sfrustrowani, ale i bezradni. Musiałem synowi 100-letniej pacjentki powiedzieć, żeby przyszedł jutro po pieluchomajtki, bo dzisiaj nie mogę ich wypisać. To samo powiedziałem zresztą mężowi kobiety cierpiącej na Aizcheimera – mówi dr Krupowczyk. I dodaje, że i ministerstwo, i fundusz zdrowia zapewniali, że wszystko jest perfekcyjnie przygotowane do wdrożenia e-zdrowia, tylko lekarze się bronią przed zmianami. Tymczasem tak nie jest.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości.
Anna Moraniec