Podtrucie tlenkiem węgla. Trzy kobiety w szpitalu (foto)
Po godzinie dwunastej w jednym z prywatnych domów mieszkalnych przy ulicy Grunwaldzkiej doszło do podtrucia trzech kobiet tlenkiem węgla.
Ze wstępnych ustaleń wynika, iż dwie kobiety pomagały swojej starszej matce wziąć kąpiel, w pewnej chwili wszystkie kobiety zaczęły źle się czuć oraz tracić przytomność. Na szczęście w domu obecny był mąż jednej z kobiet. Mężczyzna wyciągnął kobiety z łazienki, po czym niezwłocznie wezwał pomoc.
– Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili wyższe stężenie tlenku węgla w domu. Ze wstępych ustaleń wynika również, że prawdopodobną przyczyną zatrucia było cofnięcie się spalin z gazowego podgrzewacza wody – relacjonuje podkom. Łukasz Gliwa, rzecznik prasowy jasielskiej Policji.
Na miejsce zdarzenia zadysponowane zostały dwa zespoły ratownictwa medycznego z jasielskiego szpitala oraz zastęp z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej.
Apelujemy o zachowywanie ostrożności przy korzystaniu z urządzeń grzewczych. Należy pamiętać o wykonywaniu okresowych przeglądów instalacji wentylacyjnej i przewodów kominowych oraz ich o ich czyszczeniu.
(PJ)
Dobrze, że ten mężczyzna był z nimi w domu, bo mogło by być znacznie inaczej. Nie 3 osoby w szpistalu, ale 3 osoby śmiertlene… Bogu dzięki!!
Doświadczyłam tego. W każdej łazience powinien być zainstalowany czujnik tlenku węgla – bezwonnego cichego zabójcy. Najpierw należy nalać wody do wanny, a póżniej dopiero do niej wejść. Czujnik najlepiej zainstalować na widoku kąpiącego się.
jlepiej
Czujniki tlenku węgla były nawet rozdawane i montowane w mieszkaniach w blokach, jednak z tego co słyszałem to większość ludzi go wyłącza, żeby świecąca ciągle dioda nie zżerała prądu. Nieodpowiedzialna postawa.
Do Czytelnika,Bóg dał człowiekowi wolną wolę i nie miesza się do jego spraw na ziemi
Są też czujniki na baterie.
Jeśli mowa i dedektorach gazowych zainstalowanych w blokach mieszkalnych,to opowiadanie,że są one wyłączane ,bo świecą diody jest ot takim sobie gadaniem.Otóż zainstalowane zostały trzy lata temu bez zadnej dokumentacji użytkowania,bez zadnego sladu ich daty produkcji.A tutaj należy zamieścić istotną uwagę .mianowicie.Takie czujniki powinny być legalizowane co pół roku,a one od zainstalowania nie były poddane legalizacji.Czyli są to najzwyklejsze atrapy,które Przetacznikowi służą jako argumenty do tłumaczenia się z nieszczelnych kanałów kominowych w blokach,braku ciągu kominowego i cofania spalin do pomieszczeń łazienkowych i odpowiedzialności za poprawne administrowanie bloków i bezpieczeństwo ich mieszkańców.
Wszystko fajnie, czujniki są zamontowane, ale oprócz tego, że mają wykrywać czad, to jeszcze metan. I tu pojawia się absurd. Czujniki zamontowano na wysokości ok. 1m, podczas gdy cięższy od powietrza czad opadnie poniżej nich, a lżejszy metan pójdzie w górę. Jak można zamontować czujniki gazów różnej masy w jednym urządzeniu? W ten sposób jest to bezużyteczne.