Sprawę w sądzie wygrali, kasy do dziś nie odzyskali
Piekarnia w Jaśle przy ul. Młynarskiej 3 A upadła z dnia na dzień. Jej pracownicy zostali na lodzie. Od trzech lat walczą o zaległe wynagrodzenia za pracę, pieniądze z tytułu niewykorzystanych urlopów oraz odprawy. Mimo tego, że przed Sądem Rejonowym w Jaśle zapadł korzystny dlań wyrok, do dziś nie otrzymali ani złotówki. Powód? Komornik sądowy nie ma z czego ściągnąć tych tak zwanych wierzytelności.
Piekarnię prowadził prywatny przedsiębiorca Janusz N. Zakład upadł w 2008 roku. Pracownicy otrzymali wypowiedzenia, a komornik zajął zakład. – Byliśmy w szoku. Nie spodziewaliśmy się tego. To spadło na nas jak grom z jasnego nieba – mówi Stanisław Mokrzycki, który pracował na stanowisku kierowcy. – Bez źródła utrzymania zostało 15 osób, będących długoletnimi pracownikami zakładu – dodaje.
Mają satysfakcję z wygranej i nic więcej
– Najgorsze było to, że pan N. oznajmił, iż nie zapłaci nam ani grosza. Powiedział jeszcze żebyśmy poszli do sądu. I tak zrobiliśmy. Przed sądem zapadł prawomocny wyrok, jednak co z tego skoro niestety wyegzekwowanie tych zaległych pieniędzy jest póki co nieskuteczne. Została nam satysfakcja z wygranej i nic więcej – mówi ze smutkiem. – Z dnia na dzień zostaliśmy bez pracy, więc żeby utrzymać siebie i swoje rodziny niektórzy wzięli pożyczki licząc na to, że te należności pracownicze zostaną wypłacone. Trzeci rok walczymy. Bezskutecznie – dodaje.
Pan Stanisław mówi, że Janusz N. jest mu winien ponad 12 tys. zł, zaś jego kolegom ponad 7, 8 i 9 tys. zł (plus odsetki). – Wszystkie wnioski o ściągalność tych wierzytelności poszły do komornika, który wciąż mówi, że będzie dobrze, żebyśmy czekali, tylko jak długo jeszcze można czekać. Nasza cierpliwość już się wyczerpuje. Czas ucieka, a my mamy wrażenie, że komornik działa na zwłokę. Czujemy się bezradni zwłaszcza, że żaden radca prawny w Jaśle nie chce nam pomóc – dodaje rozkładając bezradnie ręce. – Najbardziej bulwersuje, że piekarnia jest wynajmowana za zaledwie 700 złotych miesięcznie – dodaje jaślanin.
Trzeba sprzedać zakład
– Ta sprawa jest nam doskonale znana – przyznaje Krzysztof Dolny, komornik przy Sądzie Rejonowym w Jaśle. – Z 700 zł za dzierżawę zakładu nie jestem w stanie ściągnąć tych należności pracowniczych. W pierwszej kolejności z tych pieniędzy są pokrywane należności alimentacyjne – mówi komornik. I dodaje, że byli pracownicy piekarni będą mogli odzyskać pieniądze, gdy ktoś kupi ten zakład. – Odbyło się jak dotąd 6 licytacji nieruchomości, jednak nie zgłosił się żaden kupiec – wyjaśnia Krzysztof Dolny.
W związku z tym, że nikt nie przystąpił do drugiej licytacji nieruchomości, która miała miejsce 30 marca br., postępowanie egzekucyjne zostało umorzone. – To normalna procedura. Trzeba odczekać rok i odbędą się kolejne dwie licytacje. Za rok znów będzie można wszcząć postępowanie egzekucyjne – informuje. – Mnie też zależy na tym, by zakład został sprzedany, a należności pracownicze uregulowane – podkreśla Krzysztof Dolny.
Janusz N. jest zatrudniony na jedną czwartą etatu w Zakładzie Przetwórstwa Mięsnego SMAKMIĘS Sp. z o.o. w Jaśle i otrzymuje wynagrodzenie w kwocie 350 zł miesięcznie.
Wioletta Zuzak
Super Nowości
W naszym CHORYM KRAJU zapomniano [o ponad 50% społeczeństwa} o godności i prawach człowieka {przeciętnego „Kowalskiego”} tyrającego za minimum socjalne i o jego przyszłości. Media, rząd i cały aparat władzy w zastępstwie serwują nam :europejskie prawa zwierząt, skazanych, oraz przemyślnie dzielą naród {metodą kija i marchewki} na określone grupy– aby nie było jedności, gdyż tak jest łatwiej rządzić.
to są kpiny
to sa kpiny
wszystko jest w zmowie bo cóz mozna zrobic panu n jest mocny reka reke myje
strach mnie ogarnia,jak bede miala wrocic do tego”ukochanego kraju”.Jak mozna zyc za 350zl.W glowie sie nie miesci.