100 zł to łapówka, a bukiet za tę kwotę już nie?
Osoba, która pełni funkcję publiczną, nie powinna przyjmować jakichkolwiek korzyści za swoją pracę.
W ostatnim czasie coraz częściej słyszymy o lekarzach, którzy zostali zatrzymani przez policjantów za przyjmowanie łapówek. W polskiej tradycji okazywanie wdzięczności lekarzom w postaci kwiatów czy czekoladek jest głęboko zakorzenione. Z jednej strony prawo surowo karze za korupcję, z drugiej jednak trudno określić precyzyjną granicę pomiędzy dowodem wdzięczności od pacjenta a łapówką.
– Jeden z sądów, który orzekał w sprawie o korupcję przeprowadził rozróżnienie, które budzi wątpliwości. Wskazał, że jeżeli ktoś miałby wręczyć kwotę 100 zł, to byłaby to łapówka, ale gdyby za te 100 zł zakupiono kwiaty, to już nie – przytacza prof. Czesław Kłak, karnista z WSPiA. – Pytanie, na jakiej podstawie przeprowadzono rozróżnienie? Dlaczego ta kwota to 100 zł, a nie np. 150 albo 80 zł? – dodaje.
Przepisy nie przewidują jednak żadnej kwoty, od której zaczyna się korzyść majątkowa w rozumieniu kodeksu karnego. Wskazuje za to co innego. – Jeśli jest to prezent symboliczny, który nie jest obiecany wcześniej, lecz wręczany po – jako dowód wdzięczności nie przekracza ram zwyczajowo akceptowalnych, nie może być traktowany jako łapówka – wyjaśnia prawnik. Decydują okoliczności konkretnego przypadku. – Jeżeli rzeczywiście mamy do czynienia z kimś, kto zetknął się z nadzwyczajną życzliwością, niemieszczącą się w standardowym potraktowaniu, wręczenie kwiatów nie będzie tutaj traktowane jako korzyść majątkowa – ocenia prof. Kłak. – Ale już bym się zastanawiał, gdyby do tych kwiatów było pióro czy alkohol – zaznacza.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości.
Wioletta Kruk
Super Nowości